Walka o Senat. Media: Ten ruch Konfederacji może zatopić opozycję

Walka o Senat. Media: Ten ruch Konfederacji może zatopić opozycję

Dodano: 
Posiedzenie Senatu, zdjęcie ilustracyjne
Posiedzenie Senatu, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Wikimedia Commons / Katarzyna Czerwińska (CC BY-SA 3.0 PL)
Sławomir Mentzen mówi, że Konfederacja chce wystawić kandydatów do Senatu w każdym okręgu. To może pokrzyżować plany opozycji.
Senatorów wybiera się w okręgach jednomandatowych. Jak pisze Interia, opozycja jest zdeterminowana, by powtórzyć sukces z wyborów 2019 r. i zawczasu chce zagwarantować sobie większość w Senacie. "Temu ma służyć zawarcie tzw. paktu senackiego, który zakłada, że cała opozycja w każdym okręgu wystawia jednego, wspólnego kandydata" – czytamy.

Już w lutym politycy Koalicji Obywatelskiej, PSL, Polski2050, Lewicy oraz samorządowego ruchu "Tak! Dla Polski" ogłosili powstanie paktu senackiego. Tworzeniu senackiej koalicji towarzyszą zdecydowanie mniejsze emocje niż rozmowom nt. ewentualnego wspólnego startu do Sejmu. Cały czas toczą się jednak rozmowy nt. szczegółowych podziałów miejsc na listach. Politycy opozycji przekonują, że są w stanie zdobyć w Senacie aż 65 miejsc.

Konfederacja pokrzyżuje plany "demokratycznej opozycji"?

Tymczasem Interia wskazuje, że "wraz z rosnącymi sondażami Konfederacji oraz zapowiedzią startu w wyborach Bezpartyjnych Samorządowców sytuacja w wyborach senackich może się skomplikować, a zwycięstwo staje się coraz mniej pewne".

– Tak, planujemy wystawić kandydatów w wyborach do Senatu w każdym okręgu – deklaruje jeden z liderów Konfederacji Sławomir Mentzen. Z kolei Robert Winnicki mówi: – Opozycji spod znaku centrolewu wydaje się, że będzie jak w 2019 roku: kandydat PO i PiS i koniec. Nie, będą też kandydaci Konfederacji, a może i inni. Nie wiem, skąd więc u nich ta pewność w zwycięstwo w Senacie.

Łukasz Pawłowski, prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej wyjaśnia, że deklaracja o wystawieniu list do Senatu przez Konfederację i Bezpartyjnych Samorządowców zmienia obraz sytuacji. – To dla paktu senackiego bardzo zła wiadomość. Gdyby w 2019 r. we wszystkich okręgach do Senatu był trzeci kandydat, opozycja na pewno nie miałaby większości w Senacie. Elektorat poszczególnych partii opozycyjnych jest dużo mniej lojalny niż elektorat PiS – mówi Interii.

Dodatkowo problemem dla opozycji może być fakt, że wyborcy nie będą głosować na komitet pod nazwą "pakt senacki", lecz na kandydata konkretnej partii, która w ramach porozumienia opozycji dostanie miejsce w danym okręgu. "To zaś oznacza, że wyborca Koalicji Obywatelskiej, mając do wyboru np. kandydata PSL, może chcieć zagłosować zamiast niego np. na znanego lokalnie znanego mu samorządowca. A tych może być do wyboru całkiem sporo" – czytamy.

Czytaj też:
Wybory parlamentarne. Trzaskowski: Mam tylko jeden apel
Czytaj też:
Media: Polska 2050 i PSL ogłoszą wspólny start w wyborach parlamentarnych

Źródło: Interia.pl
Czytaj także