Trump czy DeSantis? Kogo wolą wyborcy w Teksasie?
25 maja gubernator Florydy Ron DeSantis potwierdził oficjalnie, że będzie kandydował na prezydenta USA w 2024 roku.
Teksas. Trump kontra DeSantis
W najnowszym badaniu Defend Texas Liberty PAC. sprawdzono jak wygląda poparcie poszczególnych kandydatów w tym konserwatywnym stanie. DeSantis zyskał w stosunku do poprzedniej ankiety, kiedy nie był jeszcze oficjalnie zarejestrowanym kandydatem. Popularny polityk wciąż pozostaje jednak daleko w tyle za Donaldem Trumpem.
Sondaż pokazał, że w Teksasie 47 proc. zamierza poprzeć byłego prezydenta, a DeSantis może liczyć na 23 proc. głosów.
W badaniu tej samej pracowni w kwietniu Trump otrzymał 54 proc. głosów, zaś DeSantis 16 proc.
Pozostali ewentualni bądź zarejestrowani już kandydaci notują jednocyfrowe poparcie. Żaden z nich nie jest w stanie nawiązać rywalizacji z dwoma głównymi graczami.
Po 4 proc. dostali w sondażu senator Ted Cruz i były gubernator Arkansas Asa Hutchinson. Na 3 proc. mogą liczyć senator Tim Scott z Karoliny Południowej i Mike Pence. Poparcie rzędu 2 proc. odnotowali natomiast była ambasador USA w ONZ Nikki Haley oraz znany pisarz i przedsiębiorca Vivek Ramaswamy.
W sondażu przeprowadzonym w dniach 26-30 maja wzięło udział 1028 prawdopodobnych wyborców republikańskich z Teksasu. Margines błędu wynosi plus lub minus 3,07 punktu procentowego.
Pence startuje w prawyborach
Choć Donald Trump pozostaje zdecydowanym faworytem republikańskich prawyborów, to konkurencja staje się coraz liczniejsza.
O nominację w wyborach prezydenckich z ramienia Partii Republikańskiej będzie się ubiegał były wiceprezydent USA w gabinecie Donalda Trumpa Mike Pence.
W poniedziałek konserwatywny polityk złożył dokumenty rejestracyjne do Federalnej Komisji Wyborczej i stał się formalnie kandydatem w wyborach prezydenckich, które odbędą się 2024 roku.
Start Pence’a oznacza że o nominację Republikanów w wyborach prezydenckich po raz pierwszy zmierzą się były prezydent z byłym wiceprezydentem z tej samej administracji.
Pence i Trump poróżnili się w kwestii "szturmu na Kapitol" 6 stycznia 2021 roku. Wiceprezydent mając taką kompetencję, odmówił wówczas unieważnienia wyników wyborów ze spornych stanów, gdzie zdaniem Trumpa doszło do sfałszowania wyników.