Trump wytłumaczył, dlaczego nie oddał tajnych dokumentów. Padły osobliwe słowa
Oryginalne tłumaczenia byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych przytacza serwis "Politico". Trump w jednym z wywiadów powiedział, że rządowe dokumenty, których przekazania domagała się National Archives and Records Administration zostały zmieszane z rzeczami osobistymi w pojemnikach przechowywanych w jego posiadłości Mar-a-Lago. Polityk tłumaczył, że był zbyt zajęty, aby uporządkować znajdujące się w pudłach rzeczy i zwrócić rządowe dokumenty.
– Jak każdy inny prezydent wywiozłem rzeczy. I w moim przypadku wywiozłem je w pośpiechu, ludzie spakowali je i pojechaliśmy. Miałem tam ubrania. Miałem różnego rodzaju osobiste rzeczy. (...) W tych pudełkach były wymieszane rzeczy różnego rodzaju: koszulki golfowe, ubrania, spodnie, buty. Jak widać, byłem zbyt zajęty [aby je posegregować - przyp. red.] – powiedział Trump.
Amerykańscy dziennikarze zauważają, że jest to najbardziej "wyczerpująca" odpowiedź, jaką wygłosił były prezydent USA, odkąd został oskarżony o wyniesienie z Białego Domu dokumentów, które zawierały niejawne informacje.
Sprawa Trumpa
Po odejściu z urzędu Trump zabrał ze sobą wiele akt i dokumentów, które pozostały po jego prezydenturze. Wkrótce po tym rządowa agencja NARA zażądała od polityka pełnego raportu na temat tego, co zostało dostarczone do Mar-a-Lago. Kiedy okazało się, że niektóre z pudeł, które zabrał Trump, zawierały tajne dokumenty, agencja zawnioskowała do Departamentu Sprawiedliwości o zbadanie sprawy. FBI ostatecznie wszczęło dochodzenie.
Według aktu oskarżenia, Trump miał celowo zataić przed urzędnikami federalnymi, a nawet własnymi prawnikami, fakt zabrania do swojej posiadłości tajnych dokumentów. Były prezydent USA odpiera te zarzuty, wskazując, że w materiałach znajdowały się informacje, które jego decyzją zostały wcześniej odtajnione. Trump twierdzi, że miał zatem pełne prawo do zabrania ze sobą dokumentów.
Były prezydent USA usłyszał ogółem 37 zarzutów w tej sprawie.