Białoruskie służby ostrzegają Łukaszenkę. Padły słowa o Polsce
Zastępca szefa Wydziału Śledczego białoruskiego KGB Konstantin Byczek poinformował, że białoruskie służby są w posiadaniu informacji o tajnym programie szkoleń prowadzonym przez państwa Zachodnie, w którym biorą udział białoruscy ochotnicy. Ich zadaniem jest wzniecenie powstania i obalenie rządu w Mińsku.
W programie mają brać udział m.in. Polska i Ukraina oraz państwa bałtyckie. Jednostki specjalne z tych krajów (polski GROM i ukraińska SBU) mają szkolić bojowników.
– Znamy tożsamość szkolących ich funkcjonariuszy służb specjalnych. Znamy fundusze, które pod wiarygodnym pretekstem finansują działalność terrorystyczną – stwierdził Byczek cytowany przez rosyjską agencję informacyjną TASS.
Zdaniem Białorusinów, ochotnicy są najpierw szkoleni przez polskie i ukraińskie jednostki specjalne, by potem zostać wysłani na Ukrainę, gdzie są testowani w boju i gdzie nabierają niezbędnego doświadczenia. Następnie wracają na Białoruś, gdzie przygotowują się do "ataków terrorystycznych, opracowują plany zbrojnej inwazji na terytorium Białorusi, w tym przy wsparciu regularnych oddziałów tych krajów".
Przedstawiciel KGB zapewnił, że białoruskie służb mają możliwości wyeliminowania zagrożenia. a "zbiegli terroryści i stojący za nimi kolektyw Zachodu nie mają szans".
Kolejna oskarżenia
Aleksander Łukaszenka powiedział na początku czerwca, że w Polsce, na Litwie i Ukrainie kraje zachodnie szkolą "członków nielegalnych grup zbrojnych", aby go obalić. Przekonywał też, że na samej Białorusi podejmowane są próby tworzenia "uśpionych komórek ekstremistycznych". – Widzimy to i nie dopuścimy do tego – oświadczył.
Łukaszenka wspiera rosyjskiego prezydenta Władimira Putina w wojnie z Ukrainą. Białoruś też jest agresorem, ponieważ udostępniła swoje terytorium do ataku – 24 lutego ub.r. Rosjanie wkroczyli stamtąd na Ukrainę od północy.