Morawiecki: Nie daliśmy się zaszantażować ekoterrorystom
We wtorek Naczelny Sąd Administracyjny uchylił wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego dotyczący kopalni Turów. Chodzi o postanowienie warszawskiego WSA z 31 maja br. o wstrzymaniu wykonania decyzji środowiskowej ws. Turowa. Polski WSA na wniosek "ekologów" z Niemiec i Czech wydał wówczas decyzję o wstrzymaniu wydobycia węgla brunatnego w kopalni.
Morawiecki: Nie daliśmy się zaszantażować ekoterrorystom
Wieczorem nagranie w tej kwestii zamieścił na Facebooku premier Mateusz Morawiecki.
– Postawiliśmy na swoim. Nie posłuchaliśmy tej złej, szalonej decyzji WSA dotyczącej zamknięcia elektrowni i kopalni Turów – podkreślił szef rządu, przypominając, że w praktyce takie zamknięcie objęło by aż 7 proc. polskiego systemu energetycznego.
– Nie daliśmy się zaszantażować. Nie daliśmy się zaszantażować ekoterrorystom z Zachodu, głównie z Niemiec. Bo Polska ma w tym sporze rację – zaznaczył.
– I tak jak wygraliśmy ten spór, tak musimy pamiętać, że ta walka nie jest jeszcze zakończona. Że teraz przed nami wielka walka w październiku, kiedy musimy również pokazać naszym przeciwnikom politycznym, tym, którzy domagali się zamknięcia Turowa w ślad za żądaniami płynącymi z Niemiec i z Zachodu. Musimy im pokazać, że Polska, która dba o swoją rację stanu zwycięża – powiedział Morawiecki.
Sprawa Turowa
Przypomnijmy, że we wspomnianej decyzji z maja Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że w sprawie dotyczącej kopalni Turów zachodzi niebezpieczeństwo wyrządzenia znacznej szkody w środowisku i wstrzymał wykonanie decyzji środowiskowej dla przedsięwzięcia. Polski sąd na wniosek ekologów z Niemiec i Czech wydał decyzję o wstrzymaniu wydobycia węgla brunatnego w kopalni.
Wokół polskiej kopalni węgla brunatnego w Turowie co chwila wybucha spór. Jako pierwsi wydobycie próbowali wstrzymać Czesi.
We wrześniu 2021 r. Trybunał Sprawiedliwości UE nałożył na Polskę karę w wysokości 500 tys. euro dziennie za niezaprzestanie wydobycia węgla w kopalni Turów. Decyzja unijnego trybunału była efektem pozwu, jaki złożyły przeciwko Polsce Czechy.
Gdy polski rząd osiągnął porozumienie z Pragą w sprawie funkcjonowania kopalni, pozew przeciw Turowowi złożyły władze niemieckiego miasta Żytawy. Gdy pierwsza z nich nie przyniosła rezultatu, lokalni politycy zdecydowali się na kolejną próbę.