Atak dronów na Moskwę. Nieoficjalnie: To operacja specjalna wywiadu Ukrainy
Ukraińskie i rosyjskie media informują o kolejnym ataku na Moskwę, do którego doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. Mer stolicy Rosji Siergiej Sobianin potwierdził, że infrastruktura miejska została zaatakowana przez dwie maszyny bezzałogowe.
Dwa drony zaatakowały w Moskwie
Jeden z dronów miał uderzyć w centrum biznesowe przy ulicy Lichaczowa, drugi miał spaść w okolicy gmachu resortu obrony i sztabu rosyjskiego wywiadu cybernetycznego.
Portal Mediazona podał, że w wielu budynkach przy Komsomolskim Prospekcie wybite są okna.
Ukraiński serwis RBC-Ukraina informuje natomiast, że nocny atak to wynik operacji specjalnej ukraińskich służb specjalnych. Źródła portalu podały także, że "wszystkie ptaszki doleciały do Moskwy".
Media: Pożar w rosyjskiej bazie wojskowej na Krymie
Kilka dni temu media informowały, że na rosyjskim poligonie na Krymie doszło do pożaru składu amunicji, a władze musiały ewakuować mieszkańców pobliskich miejscowości.
W środę 19 lipca, na okupowanym przez Rosjan Półwyspie Krymskim, w bazie wojskowej we wsi Krinichki, w obwodzie kirowskim, nad ranem słuchać było eksplozje.
Kanał "Krymskij Wieter" w serwisie Telegram relacjonował, że eksplozja na poligonie Starokrymskim była tak potężna, że słuchać ją było w znajdującej się 25 kilometrów dalej Teodozji (miasto na południowo-wschodnim wybrzeżu Krymu - red.).
Szef okupacyjnych władz Krymu Siergiej Aksjonow poinformował, że z powodu pożaru tymczasowo ewakuowano mieszkańców czterech pobliskich miejscowości. W sumie swoje domy musiało opuścić ponad dwa tysiące osób. Okupacyjne władze nie podały jaki był powód pojawienia się ognia.
Na miejscu zwołano specjalny sztab kryzysowy, a Rosjanie zablokowali drogi prowadzące na poligon Starokrymski. Zablokowany został między innymi fragment autostrady Tawryda, łączącej Most Krymski z Symferopolem i Sewastopolem.