Ukraińscy uchodźcy migrują do Niemiec. Jest już ich więcej niż w Polsce

Dodano:
Flaga Ukrainy i Niemiec, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / CLEMENS BILAN
1,08 mln uchodźców z Ukrainy jest w Niemczech, przy 968 tys. w Polsce. Spośród nich nad Odrą na stałe chce zostać 37 proc., a w naszym kraju ok. 19 proc.

Po inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. większość uciekających przed wojną obywateli Ukrainy kierowała się do Polski. Przybycie milionów ludzi stanowiło nie lada wyzwanie dla naszego kraju, dlatego mile widziana była zgoda innych krajów na przyjmowanie uchodźców z Ukrainy. Aktualnie w Polsce mogą żyć ponad 3 mln obywateli Ukrainy. Jednak tylko niecały milion z nich posiada status uchodźcy. Obecnie pod względem liczby uchodźców z Ukrainy Polskę przebiły Niemcy.

– Szczerze mówiąc, to dopiero po 24 lutego Ukraińcy z klasy średniej mogli bez większych przeszkód wyjechać na dłużej do Niemiec czy Francji – wskazuje dr Olena Babakowa, ekspertka WOT Foundation. Początkowo Niemcy nie wydawały się krajem przyjaznym przybyszom z Ukrainy – na ulicach niemieckich miast odbywały się prorosyjskie demonstracje, a Berlin zajmował wstrzemięźliwą postawę wobec sankcji na Rosję i pomocy dla Ukrainy. Obecnie jednak relacje niemiecko-ukraińskie się polepszyły. RFN przekazuje Ukrainie pomoc wojskową i uczestniczy w unijnych sankcjach.

Lepsza sytuacja finansowa

Dla uchodźców wybór Niemiec oznacza lepszą sytuację finansową. Osobom dorosłym ubiegającym się o azyl przysługuje w tym kraju standardowo 410 euro (ponad 1,8 tys. zł) na "zaspokojenie podstawowych potrzeb". Azylanci mogą pracować, a pensja minimalna w Niemczech wynosi 12 euro (53 zł) za godzinę. Według danych OECD na jednego uchodźcę z Ukrainy Niemcy wydają 11 tys. euro, a Polska, w przeliczeniu, ok. 5,2 tys. euro.

– Państwo opłaca często uchodźcom mieszkania – czasem są to nawet kawalerki w Berlinie czy innych dużych miastach, wysyła ich na kursy językowe i zawodowe, wypłaca świadczenia dla bezrobotnych wystarczające na pokrycie podstawowych wydatków – mówi dr Olena Babakowa. Zauważa, że niemieckie szkoły są bardziej otwarte na cudzoziemców, podczas gdy nad Wisłą młodzi Ukraińcy często słyszą, że "w Polsce mówi się po polsku".

Źródło: Business Insider
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...