"Największa afera od 1989 roku". Niemcy komentują sytuację w Polsce

Dodano:
Gmach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Niemieckie dziennik wciąż komentują aferę wizową w Polsce. Jeden z nich ocenił ją jako "największą aferę od 1989 roku".

W Niemczech nie milkną echa polskiej afery wizowej. Według medialnych doniesień, były już wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk miał wymuszać na polskich dyplomatach wydawanie wiz wskazanym przez niego imigrantom z Indii. Ściągani Hindusi udawali ekipy filmowe z Bollywood, płacąc nawet 50 tys. dolarów. Ich celem było dostanie się do USA.

Szef MSZ Zbigniew Rau odpiera zarzuty opozycji i mówi, że "nie ma żadnej afery wizowej", jest za to "kaskada pomówień i kłamstw". Minister wskazał, że w toku działań sprawdzających ustalono, że w ciągu ostatnich 30 miesięcy z naruszeniem prawa wydano nieco ponad 200 wiz. Ten proceder został rozpoznany przez polskie służby, a przede wszystkim Centralne Biuro Antykorupcyjne, które zajmuje się tą kwestią już ponad rok pod nadzorem prokuratury.

Niemcy piszą o aferze

Niemieccy dziennikarze szeroko opisują całą sprawę i nie wahają się przed używaniem mocnych określeń. "Die Zeti" pisze o "największym skandalu po 1989 roku" i dodaje, że dla PiS może on skończyć się "utratą władzy". Mimo powagi sytuacji, jak podkreśla dziennik, politycy partii rządzącej "próbują bagatelizować skandal". Gazeta przytacza także słowa Zbigniewa Raua o tym, że nie widzi on powodów do swojej dymisji.

"Opozycja ma nadzieję, że skandal wizowy podziała na jej korzyść" – zauważają komentatorzy i zaznaczają, że także Donald Tusk gra polskimi obawami przed migrantami.

Korespondentka dziennika "Tageszeitung" zauważa w artykule, że afera wizowa jest "przykładem hipokryzji polityki PiS", a Polska przestała być "bastionem przeciwko migrantom". Dodaje także, że po ujawnieniu nieprawidłowości w polskim MSZ na ironię zakrawa fakt, że 15 października Polacy w referendum zabiorą głos w sprawie migracji.

"Przy czym Polska wcale nie musi przyjmować azylantów z Włoch, bo miliony ofiar wojny w Ukrainie przybywają do Polski jako pierwszego kraju schronienia. Rząd PiS musi tylko złożyć wniosek do UE. Hipokryci mają małą wiarygodność" – konkluduje autorka.

Źródło: Tageszeitung, Die Zeit
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...