Netanjahu potwierdza: Izrael przygotowuje inwazję
To specjalny gabinet wojenny rządu ma podjąć decyzję, kiedy izraelskie wojska wkroczą do palestyńskiej strefy kontrolowanej przez Hamas. – Zabiliśmy już tysiące terrorystów, a to dopiero początek – zapewnił Netanjahu.
– Jednocześnie przygotowujemy się do inwazji lądowej. Nie będę mówił kiedy, jak i ile. Nie będę też wnikał w szczegóły różnych obliczeń, które przeprowadzamy, czego opinia publiczna w większości nie jest świadoma i tak właśnie powinno być - stwierdził premier.
Netanjahu przyznał również, że on sam jest odpowiedzialny za kryzys w zakresie bezpieczeństwa, które umożliwił Hamasowi atak z 7 października.
– Do końca będziemy szczegółowo badać, co się stało, niepowodzenia zostaną zbadane i wszyscy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności, łącznie ze mną. Ale to wszystko wydarzy się po wojnie – stwierdził.
W w środę "Wall Street Journal" donosił, że Izrael uległ prośbie USA i odłożył lądową operację w Strefie Gazy, by dać Amerykanom czas na sprowadzenie do regionu systemów obrony powietrznej.
Zachód: Izrael ma prawo do obrony
Przypomnijmy, że w niedzielę liderzy polityczni sześciu państw przeprowadzili rozmowę telefoniczną dotyczącą konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Prezydenta USA Joe Biden, premier Kanady Justin Trudeau, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholza, premier Włoch Giorgia Meloni i premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak wydali po rozmowie wspólne oświadczenie.
Politycy zaznaczyli, że wspierają Izrael, który ma prawo do obrony. Wezwali jednocześnie Tel Awiw do przestrzegania międzynarodowego prawa humanitarnego oraz ochrony ludności cywilnej w Strefie Gazy.
Zgodzili się także kontynuować ścisłą współpracę dyplomatyczną, w tym z kluczowymi partnerami w regionie, aby "zapobiec rozprzestrzenianiu się konfliktu, zachować stabilność na Bliskim Wschodzie i doprowadzić do rozwiązania politycznego i trwałego pokoju".
Zachodni przywódcy z zadowoleniem przyjęli dotarcie do Strefy Gazy pierwszych konwojów z pomocą humanitarną, a także uwolnienie przez Hamas dwóch zakładników, wzywając jednocześnie do natychmiastowego uwolnienia wszystkich pozostałych.
Atak Hamasu
Tel Awiw zapowiedział zniszczenie Hamasu po tym jak terroryści 7 października zaatakowali szereg izraelskich osad. Zamordowali wówczas około 1400 osób, głównie cywilów i wzięli zakładników. Brygady Qassam (zbrojne ramię Hamasu) przeprowadziły jednocześnie ostrzał rakietowy terytorium Izraela.
Wojska Izraela od dwóch tygodni prowadzą bezprecedensowy ostrzał Strefy Gazy. Tamtejszy resorty zdrowia podał we wtorek, że liczba zabitych przekroczyła 5 tysięcy, a rannych 15 tysięcy. Działania Izraela potępiła WHO – Światowa Organizacja Zdrowia. Także ONZ wskazało, że działania Izraela są "niezgodne z prawem wojennym i podstawowymi zasadami człowieczeństwa".
W orędziu do narodu premier Benjamin Netanjahu zapowiedział kontynuację wojny i zniszczenie Hamasu. Waszyngton wyraził pełne wsparcie dla Izraela. Kilka dni temu Joe Biden spotkał się z premierem Benjaminem Netanjahu w Tel Awiwie. Prezydent USA zapowiedział "bezprecedensowy pakiet wsparcia", ale jednocześnie ostrzegł Izrael przed "nadmierną i pochopną odpowiedzią na zamachy".
Dziennikarze zapytali w piątek prezydenta Bidena, czy Izrael powinien opóźnić potencjalną inwazję lądową na Strefę Gazy do czasu uwolnienia większej liczby zakładników. Amerykański prezydent odpowiedział "tak".