Możliwe, że po przejściu do opozycji, premier stanie na czele specjalnego zespołu
W sobotę Interia opublikowała obszerny wywiad z Mateuszem Morawieckim o przebiegu kampanii wyborczej i formowaniu się następnego rządu. Jednym z wątków rozmowy były też pogłoski, że po przejściu do opozycji urzędujący jeszcze premier miałby stanąć na czele zespołu "rozliczającego nowy rząd".
Specjalny zespół Morawieckiego?
Morawiecki wyraził gotowość do poprowadzenia zespołu, który zajmowałby się oceną rozmaitych obietnic składanych w ramach kampanii wyborczej. Podkreślił zarazem, że główny cel to „pozytywna propozycja dla Polaków”. "Emocje to jedno, ale w sercach i umysłach Polek i Polaków jest wiara, że Polska może być nowoczesnym, sprawiedliwym i dostatnim krajem. Odbudowa godności Polaków - to było wielkie zadanie pierwszych ośmiu lat naszych rządów". Zdaniem Morawieckiego "w dużym stopniu to się udało", a teraz nadszedł czas na kolejne etapy rozwoju, w tym współzawodnictwa o nowoczesne technologie czy nowe rynki pracy. Polityk zapowiedział w związku z tym szeroką mobilizację partii do działania.
Pytany, co konkretnie rzeczony zespół miałby robić, odpowiedział, że przede wszystkim pokazywać najbardziej pozytywną wizję przyszłości. "To wszystko w połączeniu z bezprecedensowych rozmiarów programem wsparcia inwestycji samorządowych, gdzie nawet samorządowcy z przeciwnego obozu politycznego przyznawali że nigdy nie było tylu inwestycji lokalnych co w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości. Inwestycje w szkoły, przedszkola, żłobki, infrastrukturę, szpitale powiatowe. Inwestycje z biało-czerwoną flagą i godłem polski. Rozsiane po wszystkich zakątkach Polski. Chcemy to wciąż mieć na sztandarach i rozwijać swoją ofertę. Będzie nowy program dla miast i miasteczek. Chcemy też lepiej pokazywać nasz dotychczasowy program. Wprowadziliśmy 0 proc. PIT dla młodych, a młodzi zagłosowali w dużej mierze na opozycję. To oznacza, że musimy znaleźć sposób na dotarcie do tej grupy" – powiedział Morawiecki.
Premier wciąż liczy na posłów opozycji
Premier został także zapytany, czy naprawdę wierzy, że uda się panu znaleźć brakujących posłów i utworzyć rząd PiS. Na pytanie, czy jest spakowany, polityk odparł, że nie. "Wierzę głęboko, że uda się przemówić do tych posłów innych formacji - pewnie poza KO - dla których ważna jest suwerenność. Dobrym przykładem jest to, jaka legislacja idzie teraz przez Parlament Europejski. Chcemy odwołać się do tych osób, dla których ważne są sprawy poruszone w referendum” – powiedział polityk.
"Przede wszystkim chcę odwołać się do tych posłów Trzeciej Drogi, Konfederacji i innych klubów, którym bliski jest program społeczny, suwerennościowy i kwestia walki z nielegalną migracją. Zobaczymy, ilu takich sprawiedliwych znajdzie się wśród posłów opozycji" – powiedział Morawiecki.
"Wybory wygrało PiS. Opozycja próbuje się porozumieć – ja to widzę, dostrzegam i umiem liczyć. Ale być może gdy przedstawimy ryzyka i szanse, to uzyskamy poparcie nowych posłów" – dodał.
W dalszej części rozmowy szef rządu potwierdził, że wyobraża sobie rząd PiS z udziałem Władysława Kosiniaka-Kamysza – również w roli premiera – oraz, że jego formacja "będzie walczyć do końca", by "zwycięstwo PiS w wyborach mogło przełożyć się na realizację naszego programu".