Liberał rzucił wyzwanie socjaliście. Dziś wybory prezydenckie w Argentynie
Wiele lat rządów socjalistów doprowadziło gospodarkę Argentyny do ruiny. Roczna stopa inflacji wzrosła we wrześniu do 140 proc., 40 proc. obywateli żyje w ubóstwie, a argentyńskie peso jest w zasadzie walutą upadłą.
Milei kontra Massa
Stąd dużą popularnością cieszy się kandydatura Javiera Mileia, lidera ruchu Libertad Avanza (Naprzód Wolność), który proponuje radykalną zmianę kursu z socjalizmu na gospodarkę wolnorynkową. Sam Milei jest określany przez zachodnią prasę jako ekonomiczny ultraliberał i polityk spoza establishmentu. Media zwracają także uwagę na postulat "dedolaryzacji", proponowany przez argentyńskiego wolnorynkowca. W trakcie swojej kampanii wyborczej prawicowy polityk wezwał do rewizji niektórych wartości odziedziczonych po peronizmiem m.in. odejścia od tzw. sprawiedliwości społecznej.
Jego konkurent Sergio Massa jest uznawany za umiarkowanie lewicowego peronistę. Obecnie piastuje funkcję ministra gospodarki. Massa zaproponował m.in. stworzenie blockchainowego systemu kontroli, umożliwiającego obywatelom kontrolowanie i monitorowanie finansów państwa, ale też emisję cyfrowej waluty banku centralnego (CBDC).
Argentyna w problemach
Mimo wyraźnie odmiennych poglądów na gospodarkę i politykę oba obozy łączyło podczas kampanii wyborczej hasło: "domagamy się zmiany!" podyktowane ewidentnymi nastrojami powszechnego niezadowolenia społeczeństwa z efektów polityki rządu Argentyny.
Zarówno obóz polityczny Mileia, jak i Massy prezentowały bardzo krytyczny stosunek do rezultatów rządów prezydenta Argentyny, peronisty Alberto Fernandeza.
Do udziału w głosowaniu uprawnionych jest ponad 35 milionów argentyńskich wyborców. W pierwszej turze wygrał Massa z wynikiem 36,6 proc. głosów, zaś Milei, który uplasował się na drugiej pozycji, zdobył głosy 30 proc. Argentyńczyków.