Wcześniej taką decyzję podjęły władze Dakoty Południowej. Teraz wymierzoną w CBDC ustawę, która została wcześniej przegłosowana przez Izbę Reprezentantów i Senat Florydy, podpisał gubernator Ron DeSantis.
Floryda bez CDBC
Przepisy wprowadzają wyłączenie waluty cyfrowej banku centralnego z definicji pieniądza jako takiego, a co za tym idzie, czynią ją nielegalną i niemożliwą do użycia.
– Rząd i wielkie firmy obsługujące karty kredytowe nie powinny mieć możliwości odcięcia dostępu do waszych ciężko zarobionych pieniędzy, ponieważ nie zgadzają się z waszymi poglądami politycznymi – mówił DeSantis podczas ceremonii podpisania ustawy.
DeSantis: Nie pozwolimy na kontrolę rządu nad finansami obywateli
– Cyfrowa waluta banku centralnego Bidena ma na celu zwiększenie kontroli rządu nad finansami obywateli, a my na to nie pozwolimy. Na Florydzie cenimy wolność osobistą i nie pozwolimy samolubnym elitom pozbawiać nas wolności – dodał.
– Cieszę się, że tutaj, w stanie Floryda, myślimy o przyszłości, ponieważ kiedy ten dżin wyjdzie z butelki, myślę, że bardzo trudno będzie go ponownie tam wcisnąć – podkreślił Republikanin.
Waluty cyfrowe banku centralnego
CBDC – Central Bank Digital Currency, czyli pieniądz cyfrowy banku centralnego oznacza zobowiązanie banku centralnego, wyrażone w obowiązującej jednostce rozrachunkowej, w formie cyfrowej. Zobowiązanie to służy jako środek wymiany oraz środek przechowywania wartości.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy definiuje CBDC jako nową formę pieniądza, wydawaną w formie cyfrowej przez bank centralny, która ma służyć jako środek prawny.
Nad CBDC pracuje nie tylko USA. Prym w pracach nad rozwijaniem i wdrażaniem państwowych walut w formie cyfrowej, nadzorowanych przez bank centralny, wiodą Chiny. Nad państwowymi walutami cyfrowymi pilotażowo pracują również m.in. Australia, Indie czy Tajlandia, a tematem zajmuje się również wiele innych krajów świata, w tym zachodnich.
Czytaj też:
Chińskie miasto wdraża CBDC. Pensje w walucie cyfrowejCzytaj też:
Floryda wzmacnia ochronę prawną przed covidową dyskryminacją. Chodzi także o lekarzyCzytaj też:
Likwidacja gotówki to koniec wolności osobistej. I banków