Ciężarówki z Polski utknęły na granicy z Niemcami. Ukraińska agencja: Karma wraca

Dodano:
Samochody stojące w korku, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pexels
"Polacy od miesiąca blokują granicę z Ukrainą, teraz sami poczuli czar takiej blokady" – pisze o kolejce polskich ciężarówek na granicy z Niemcami agencja UNIAN.

"Setki, a być może tysiące polskich ciężarówek utknęło na granicy niemiecko-polskiej. Według naocznych świadków kolejka rozciąga się na 40 kilometrów" – czytamy w materiale zatytułowanym: "Karma wraca: setki polskich ciężarówek utknęły na granicy z Niemcami".

Agencja publikuje nagranie zamieszczone w mediach społecznościowych przez jednego z kierowców ukraińskich, na którym ma być widać korek tirów na trasie Drezno-Wrocław. Według niego niemieckie służby celne dokładnie sprawdzają wszystkie polskie samochody wjeżdżające do kraju.

"Stoją tylko polskie ciężarówki. Niemcy sprawdzają wszystkich. Milion pytań. Niech poczują trochę uroku" – napisał autor filmu, nawiązując do protestu polskich przewoźników na granicy z Ukrainą.

"Internet już ironizuje, że Niemcy postanowili zemścić się na Polakach za blokadę granicy z Ukrainą. Jednak w rzeczywistości korki na granicy niemiecko-polskiej prawdopodobnie mają związek z tym, że władze Niemiec starają się powstrzymać napływ nielegalnych migrantów do kraju" – informuje UNIAN.

I dodaje, że już w październiku rząd federalny wprowadził kontrole graniczne z Polską, Czechami i Szwajcarią, w ramach których rozpoczęło się szczegółowe sprawdzanie transportów jadących do Niemiec.

Protest polskich przewoźników na granicy z Ukrainą

Na początku listopada kilkudziesięciu polskich przewoźników rozpoczęło blokadę trzech przejść granicznych z Ukrainą. Chodzi o Korczową, Dorohusk i Hrebenne.

Ich żądania obejmują wprowadzenie zezwoleń handlowych dla ukraińskich firm na przewóz towarów, z wyjątkiem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla ukraińskiego wojska, zawieszenie licencji dla firm powstałych po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę oraz kontrolę tych firm.

W zeszłym tygodniu rozpoczęła się blokada kolejnego przejścia granicznego – w Medyce na Podkarpaciu. Do protestujących kierowców dołączyli rolnicy, którzy planują kontynuować swoją akcję przez 24 godziny na dobę do 3 stycznia, choć pierwotnie mieli blokować granicę do 25 listopada. Domagają się m.in. dopłat do kukurydzy oraz niższego podatku rolniczego.

Kijów chce interwencji UE. Przygotowuje się do ewakuacji kierowców

Serhij Derkacz, wiceminister infrastruktury Ukrainy, poinformował w ubiegłym tygodniu, że jego kraj zaproponował Unii Europejskiej utworzenie misji obserwacyjnej na granicy z Polską. Jak dodał, oficjalne pismo w tej sprawie Kijów wysłał do Brukseli. – Czekamy na odpowiedź – stwierdził.

Strona ukraińska proponuje, aby unijni obserwatorzy skontrolowali sytuację na granicy i stwierdzili, czy wpuszczane są towary niebezpieczne, w jaki sposób pomoc humanitarna przekracza granicę i, co najważniejsze, w jakich warunkach przebywają ukraińscy kierowcy od ponad dwóch tygodni.

Derkacz oświadczył także, że Kijów rozpoczął zbieranie danych do ewakuacji ukraińskich kierowców, gdyż nie udało się tego uzgodnić podczas negocjacji z władzami lokalnymi i centralnymi Polski i UE.

– Zaproponowaliśmy szereg kompromisów i polski rząd, i Komisja Europejska są tego świadome. Jednak porozumienie na coś jest możliwe tylko wtedy, gdy jest chęć negocjacji, a nie tylko chęć zablokowania granicy – stwierdził ukraiński wiceminister.

Źródło: UNIAN / Ukrainska Pravda
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...