Putin chętny do negocjacji. ISW ostrzega ws. słów prezydenta Rosji
Prezydent Rosji miał niedawno przemówienie w szpitalu wojskowym w Moskwie, w którym przekonywał, że to Zachód stoi na drodze do zakończenia wojny. Jego zdaniem sojusznicy Ukrainy zorientowali się jednak, że nie są w stanie zniszczyć Rosji.
"Określenie przez Putina wojny w Ukrainie jako walki Rosji z Zachodem, a nie z Ukrainą wskazuje, że nie zamierza on negocjować w dobrej wierze z Ukrainą, a tylko stwarza warunki informacyjne zmierzające do przekonania Zachodu, by zdradził Ukrainę w trakcie negocjacji" – przekonują amerykańscy eksperci z ISW.
Ostrzeżenie ISW
Zdaniem Amerykanów prezydent Rosji w ten sposób podkopuje międzynarodową pozycję Ukrainy i stara się, aby nie mogła ona negocjować jako autonomiczny podmiot.
Analitycy ISW ostrzegają, że jeżeli Zachód ulegnie w tej sprawie Putinowi, to rosyjski przywódca podobnie potraktuje Finlandię i Mołdawię, które uważa za kraje leżące w rosyjskiej strefie wpływów.
"Putin może poszerzać swe cele w Ukrainie o konfrontację z Zachodem, aby stworzyć warunki do stałego zwiększania siły wojskowej i uzasadnić wysokie straty na polu walki" – czytamy.
Kolejny atak powietrzny Rosji
To reakcja na kolejny rosyjski atak na ukraińskie miasta. Wojska rosyjskie ponownie przeprowadziły ostrzał terytorium Ukrainy w nocy z 1 na 2 stycznia. Głównym celem zmasowanego ataku był Kijów. Użyto m.in. hipersonicznych Kindżałów.
Jednocześnie władze ukraińskiej stolicy potwierdziły, że w wyniku ataku rakietowego na Kijów uszkodzonych zostało wiele budynków mieszkalnych i obiektów infrastruktury. Rosyjskie rakiety i drony poszybowały także na inne miejscowości w regionie kijowskim oraz na Charków.
Siły Powietrzne Ukrainy podały, że w przestrzeni powietrznej obecne były rosyjskie samoloty Tu-95MS oraz 16 bombowców strategicznych. Prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował wczoraj, że w wyniku ataków cztery osoby zginęły, a co najmniej 92 są ranne.