Trzaskowski o decyzji prezydenta: Sytuacja jest tragiczna i trochę groteskowa
W czwartek prezydent Andrzej Duda poinformował, że wszczyna postępowanie ułaskawieniowe wobec byłych szefów CBA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
– Mój akt łaski z 2015 r. był zgodny z prawem. Niemniej panowie dziś są w więzieniu i każdy dzień zagraża ich życiu. Dlatego, na prośbę żon Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, zdecydowałem, że wszczynam postępowanie ułaskawieniowe. To będzie postępowanie w trybie prezydenckim, absolutnie według wszystkich standardów konstytucyjnych – zapowiedział prezydent.
Powołał się przy tym na art. 568 Kodeksu postępowania karnego i zwrócił się do prokuratora generalnego Adama Bodnara, aby na czas trwania postępowania ułaskawieniowego zwolnił obu polityków PiS z więzienia.
Drugie ułaskawienie? Trzaskowski komentuje wniosek prezydenta
Do decyzji prezydenta odniósł się w TVN24 Rafał Trzaskowski. – Sytuacja jest tragiczna i trochę groteskowa. Uśmiecham się dlatego, że pan prezydent jasno przyznał się do błędu – stwierdził.
Jego zdaniem "to absolutnie jasne, że poprzednie ułaskawienie po prostu zostało poczynione z pogwałceniem wszystkich przepisów i przez nikogo nie było traktowane w sposób poważny".
– Pan prezydent przyznał się tak naprawdę do tego, że wtedy złamał przepisy i konstytucję. Teraz rzeczywiście to ułaskawienie będzie mogło wejść w życie, bo w tym momencie jest zgodne z przepisami – ocenił Trzaskowski.
Jak dodał, decyzja głowy państwa nie zmienia tego, że Kamiński i Wąsik "nie są już posłami". Zapytany, czy obaj politycy PiS mogą według niego przybyć na kolejne posiedzenie Sejmu, prezydent stolicy odparł: – To zależy, czy chcemy eskalować konflikt. PiS chce go eskalować.
Kamiński i Wąsik aresztowani. Trafili do więzienia
Byli szefowie CBA Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali we wtorek wieczorem zatrzymani w Pałacu Prezydenckim, gdzie przebywali na zaproszenie prezydenta. Polityków PiS przewieziono najpierw na komendę przy ul. Grenadierów, a następnie do aresztu śledczego na Grochowie.
W środę przetransportowano ich do innych zakładów karnych – Kamińskiego do więzienia w Radomiu, natomiast Wąsika do miejscowości Przytuły Stare pod Ostrołęką. Wcześniej obaj politycy podjęli strajk głodowy.
Byli ministrowie zostali w grudniu 2023 r. skazani prawomocnym wyrokiem za działania w tzw. aferze gruntowej, mimo że w 2015 r. prezydent Andrzej Duda zastosował wobec nich prawo łaski. Zrobił to po wyroku nieprawomocnym, o co prawnicy toczą spór.
Sąd Najwyższy wydał dwa sprzeczne orzeczenia ws. polityków PiS
Kamiński i Wąsik nie uznają ani werdyktu sądu, ani decyzji o wygaszeniu im mandatów poselskich przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię. Odwołali się od jego decyzji do Sądu Najwyższego, a Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych orzekła na ich korzyść. Z kolei Izba Pracy SN oddaliła wniosek odwoławczy Kamińskiego.
Po zatrzymaniu polityków PiS przed Pałacem Prezydenckim protestowało około 300 osób. Demonstracja odbyła się także przed komendą policji, a potem przed aresztem. Tam pojawił się m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, który mówił o "niebywałym skandalu" i "pierwszych więźniach politycznych po 1989 roku".
W czwartek przed Sejmem odbyła się demonstracja zorganizowana przez Prawo i Sprawiedliwość pod hasłem "Protest wolnych Polaków". Według organizatorów na miejscu zgromadziło ponad 300 tys. osób. Z kolei warszawski ratusz szacuje liczbę uczestników na 35 tys.