Rolnicze OPZZ: Chcemy, by rząd zadeklarował wycofanie się z Zielonego Ładu
Rolnicy kontynuują strajk generalny. Na wtorek zapowiedziano ok. 200 blokad. Na drogach może pojawić się nawet 30 tysięcy ciągników. W sieci pojawiają się koleje nagrania, na których widać, w jaki sposób zboże z Ukrainy wjeżdża do Polski zarówno drogą legalną, jak i nielegalną.
Postulat wycofania Polski z Zielonego Ładu
Chcemy, żeby rząd zadeklarował wycofanie się z Zielonego Ładu – powiedział przewodniczący OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych Sławomir Izdebski w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Izdebski przypomniał, że celem strajku generalnego rolników jest zrealizowanie przez władze trzech postulatów. "Mówimy stop Zielonemu Ładowi, stop importowi produktów rolnych z Ukrainy, stop ograniczaniu hodowli w Polsce" – wymienił.
Szef OPZZ rolników powiedział, że 27 lutego na "gwiaździsty marsz na Warszawę" przyjadą również przedstawiciele organizacji rolniczych z innych krajów europejskich, ponieważ zastopowanie polityki Zielonego Ładu stanowi wspólnych postulat europejskich rolników.
Protest rolników
Przed rozpoczęciem protestów polscy rolnicy wielokrotnie prowadzili strajki ostrzegawcze i tłumaczyli, że napływ produktów z Ukrainy nie jest kontrolowany i nie podlega unijnym regulacjom, co dodatkowo potęguje nieuczciwą konkurencję ze strony położonych na Ukrainie agroholdingów.
Wezwali w związku z tym premiera Tuska, by natychmiastowo zamknął polską granicę z Ukrainą do czasu aż zostanie stworzona możliwość kontrolowania wszystkich towarów wjeżdżających do Polski z tego kraju. Następnie, jak postulują, należałoby wprowadzić systemowe rozwiązania w tym zakresie.
Rolnicy podnoszą także kwestie dotyczące, jak twierdzą, toksyczności i niższej jakości żywności z Ukrainy. Chodzi tu m.in. o tzw. zboże techniczne.
Ludziom wmawiano, że zboże będzie jechać do Afryki
Przypomnijmy, że problem powstał po decyzji Brukseli, by od czerwca 2022 roku firmy z Ukrainy mogły bez żadnych ograniczeń taryfowych i pozataryfowych wwozić zboże do UE w ramach – jak to wówczas nazywano – tzw. korytarzy solidarnościowych.
Gigantyczny, niekontrolowany import ziarna z Ukrainy szybko stworzył ogromny kłopot dla polskich rolników. Zboże miało bowiem jedynie przejeżdżać przez teren Polski do innych państw, a w praktyce tak nie jest.
Problemu nie rozwiązało późniejsze częściowe embargo Warszawy.