Matecki o działaniach ABW: Zabrali rzeczy mojej żony i zdjęcia rodzinne

Dodano:
Dariusz Matecki Źródło: PAP / Marcin Bielecki
Sytuacja jest absurdalna, ponieważ nie wiem, jaki jest mój status w tej sprawie. Nie postawiono mi żadnych zarzutów, mam immunitet, a dokonano wejścia do mojego mieszkania i zajęcia rzeczy – mówi poseł Suwerennej Polski Dariusz Matecki w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Służby specjalne dokonały przeszukania w pana mieszkaniu na polecenie prokuratury. Jak dokładnie wyglądała cała sytuacja?

Dariusz Matecki: Panowie zadzwonili domofonem do mojego mieszkania i przedstawili nakaz przeszukania od Prokuratury Krajowej. Nie reagowali na to, że jestem posłem, posiadam immunitet i tak naprawdę nie powinni przeszukiwać mojego domu. Weszli do środka. Zadzwoniłem do adwokata, który przyjechał po 30 minutach. Funkcjonariusze przeszukali cały dom, zabierając głównie sprzęt komputerowy oraz telefon komórkowy. Co ciekawe, telefon jest sprzętem osobistego użytku, dlatego np. ministrowi Michałowi Wosiowi pozostawiono telefon, a mi zabrano. Zabrali również laptop mojej żony, z którego zamawiała np. rzeczy dla naszego dziecka. Na tym laptopie nigdy sam nie pracowałem, nie korzystałem z niego i nie było na nim żadnych dokumentów. Zabrali mi nawet zdjęcia rodzinne! Sytuacja jest absurdalna, ponieważ nie wiem, jaki jest mój status w tej sprawie, nie postawiono mi żadnych zarzutów, mam immunitet, a dokonano wejścia do mojego mieszkania i zajęcia rzeczy.

W jakiej sprawie odbyło się przeszukanie?

Sprawa dotyczy człowieka, którego osobiście nie znam, który od czasu rządów Zjednoczonej Prawicy siedzi w więzieniu za niedotrzymywanie umów przy budowie ośrodka Profeto, z którym nie mam nic wspólnego. Funkcjonariusze zabrali jakieś dokumenty, które i tak były w Ministerstwie Sprawiedliwości, a to, co mnie najbardziej boli, to fakt zajęcia sprzętu tuż przed wyborami samorządowymi, kiedy jest dużo pracy.

O której przyszli funkcjonariusze?

O 6.00 rano.

Jak wygląda mieszkanie po tym przeszukaniu?

Muszę powiedzieć, że funkcjonariusze zachowywali się bardzo kulturalnie. Nie mam do nich pretensji. Otwierali szafy, szuflady, sprawdzali, nie wywalali rzeczy na zewnątrz. Co innego ich zleceniodawcy Donald Tusk i Adam Bodnar. To oni są autorami aktu barbarzyństwa wobec wolności i demokracji, do nich mam wielkie pretensje.

Co pan miał wspólnego z Funduszem Sprawiedliwości?

Nic. Moja fundacja nigdy nie korzystała ze środków Funduszu Sprawiedliwości. Dotacje otrzymały organizacje, z którymi działam publicznie, jednak idąc takim tropem, dziesiątki osób w całym kraju powinny być oskarżone, bo wszędzie ktoś kogoś zna i współpracuje. W mojej ocenie chodzi o to, że pieniądze szły do organizacji katolickich. Co innego, jak idą do lewicowych np. pomagających przerzucać nielegalnych imigrantów przez granicę. Mogło również chodzić o to, że mam duże zasięgi w sieci, a teraz po zabraniu mi sprzętu nie mogę normalnie pracować.

Jakie będą pana dalsze kroki w tej sprawie?

Spotkam się z adwokatem i będziemy składać zażalenie na kradzież mojego sprzętu oraz na samo przeszukanie z uwagi na fakt, że mam immunitet i nikt nie przedstawił mi podstawy do przeszukania. Mam nadzieję, że sądzie trafi to na prawdziwego sędziego a nie polityka w todze.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...