"Szok, narady kryzysowe". Panika w warszawskiej PO po decyzji Tuska

Dodano:
Marcin Kierwiński Źródło: PAP / Leszek Szymański
Politycy PO z ogromnym zaskoczeniem przyjęli decyzję o wystawieniu Marcina Kierwińskiego na listach do PE. Nie mniej zdumiony miał być sam minister, który nie wybierał się do Brukseli.

W tym roku wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w różnych państwach UE w dniach 6-9 czerwca. Polacy wybiorą 53 europosłów. Do 2 maja komitety mają czas na zgłaszanie w Państwowej Komisji Wyborczej list swoich kandydatów. W mediach pojawia się coraz więcej spekulacji co do tego, jaki kształt będą miały listy wyborcze poszczególnych partii.

Szok w PO: Kierwiński nie wybierał się do Brukseli

W środę karty odsłoniła Koalicja Obywatelska, która zaprezentowała liderów list wyborczych. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, pojawiły się na nich znane nazwiska, w tym obecni ministrowie w rządzie Donalda Tuska. Jednym z członków rządu, których lider Platformy Obywatelskiej chce wysłać do Brukseli jest szef resortu spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński. Otworzy on listę KO w Warszawie.

O zaskakujących kulisach tej decyzji donosi w czwartek "Wprost". Z ustaleń dziennikarki tego tytułu Joanny Miziołek wynika, że wpisanie na listę Kierwińskiego było ogromnym zaskoczeniem dla polityków Platformy Obywatelskiej. Co znamienne, decyzja miała wprawić w zdumienie samego zainteresowanego, który – jak czytamy – w ogóle do Brukseli się nie wybierał.

Tusk chce się pozbyć Kierwińskiego? "Został zabity politycznie"

Według rozmówcy "Wprost", ruch Tuska jest przemyślany i wynika z tego, że Kierwiński za bardzo się wzmocnił.

– W warszawskiej PO panika, szok, narady kryzysowe. Mówią, że Kierwiński został politycznie zabity, że to jest jego koniec. Przestaje być ministrem, przestaje być sekretarzem generalnym – twierdzi informator portalu.

Jak podkreśla, Tusk wpisał go na listy do Parlamentu Europejskiego, żeby się go pozbyć, a okazja była świetna.

Rekonstrukcja rządu

Przypomnijmy, że Marcin Kierwiński to jednak nie jedyny minister rządu Donalda Tuska, który znalazł się na listach do Parlamentu Europejskiego. Lokomotywą KO na Śląsku będzie minister aktywów państwowych Borys Budka. Z kolei listę partii w okręgu wyborczym nr 10, który obejmuje województwa małopolskie i świętokrzyskie otworzy Bartłomiej Sienkiewicz, który już wczoraj złożył rezygnację z pełnienia funkcji ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Oznacza to, że w najbliższej przyszłości możemy spodziewać się kolejnych dymisji. Według zapowiedzi premiera, do rekonstrukcji rządu dojdzie 10 maja.

Źródło: wprost.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...