Rekonstrukcja rządu. Odejdą nie tylko kandydaci do PE?
W minioną środę Platforma Obywatelska zaprezentowała liderów swoich list do Parlamentu Europejskiego. Wśród nich znalazło się trzech członków rządu Donalda Tuska. Listę w Warszawie otworzy minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński. Lokomotywą PO na Śląsku będzie minister aktywów państwowych Borys Budka. Z kolei listę partii w okręgu wyborczym nr 10, obejmującym województwa małopolskie i świętokrzyskie, otworzy Bartłomiej Sienkiewicz, który chwilę po ogłoszeniu decyzji w tej sprawie złożył rezygnację z pełnienia funkcji ministra kultury i dziedzictwa narodowego.
Taki układ sił na listach oznacza, że już niedługo czeka nas rekonstrukcja rządu. Według zapowiedzi Donalda Tuska, nastąpi to 10 maja. Okazuje się jednak, że może ona być szersza niż tylko zmiana ministrów, którzy wybierają się do Brukseli. Jak bowiem wynika z nieoficjalnych ustaleń Wirtualnej Polski, premier nie wyklucza "głębszych zmian".
Rekonstrukcja rządu może być szersza. Tusk chce "głębszych zmian"?
Według tych informacji, mogą one objąć minister klimatu i środowiska Paulinę Hennig-Kloskę oraz ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego. Scenariusz, w którym tracą oni swoje stanowiska nie jest jednak przesądzone, bo – jak czytamy – koalicjanci bronią swoich ministrów.
Jeden z rozmówców WP z Koalicji Obywatelskiej wskazuje, że współpraca resortu klimatu z kancelarią premiera nie jest najlepsza. Mówi, że "nie ma dobrego klimatu współpracy". co jest niezwykle ważne. Przyznaje jednak, że nie spodziewa się, żeby Hołownia dopuszczał zmiany.
– Lepiej byłoby, gdyby ministra startowała do Parlamentu Europejskiego, bo grozi jej utrata ministerialnej teki – podkreśla inny polityk KO.
Według członków partii Donalda Tuska, premier ma także swoje jasne oczekiwania wobec ministerstwa rolnictwa. Ma w nim nastąpić nowe otwarcie. – Potrzeba jest więcej energii, minister, który częściej będzie jeździł do Brukseli, pokazywał tam nasze stanowisko. Uważam, że chęć wymiany Siekierskiego jest spora – wskazuje rozmówca portalu.
"Nieoficjalne grillowanie"
Politycy Trzeciej Drogi nie do końca wierzą w groźby uderzenia w swoich ministrów.
– Nieoficjalne grillowanie w kampanii wyborczej. Resorty klimatu oraz rolnictwa są nam przydzielone i nie widzę powodów do zmian. Zobaczymy, czy takie oczekiwania w ogóle padną ze strony premiera, bo może chodzi tylko o uszczypliwości z PO – twierdzi jeden z nich.