"Łezka w oku mi się zakręciła". Budka: Byłem przygotowany na nieco dłuższą misję w resorcie

Dodano:
Borys Budka (Koalicja Obywatelska) Źródło: PAP / Zbigniew Meissner
Nie ukrywam, że łezka w oku mi się zakręciła, bo byłem przygotowany na nieco dłuższą misję w resorcie – przyznał Borys Budka.

W poniedziałek w Pałacu Prezydenckim odbyła się uroczystość zaprzysiężenia nowych ministrów. W skład rządu Donalda Tuska weszli: Hanna Wróblewska jako minister kultury i dziedzictwa narodowego, Tomasz Siemoniak jako minister spraw wewnętrznych i administracji, Krzysztof Paszyk jako minister rozwoju i technologii oraz Jakub Jaworowski jako minister aktywów państwowych. Z Radą Ministrów pożegnali się tym samym: Bartłomiej Sienkiewicz, Marcin Kierwiński, Krzysztof Hetman i Borys Budka, którzy kandydują w wyborach do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się 9 czerwca.

Po uroczystości Donald Tusk postanowił zwrócić się za pośrednictwem mediów społecznościowych do odchodzących członków swojego gabinetu. "Dziękuję odchodzącym dziś ministrom za przywracanie normalności. Bo normalność to telewizja publiczna, w której wolno krytykować rząd. Normalność to aresztowanie ważnych polityków-przestępców, nawet jeśli ktoś bardzo ważny trzyma nad nimi ochronny parasol" – napisał szef rządu.

"Szef postawił inne zadanie"

W programie "Kropka nad i" na antenie TVN24 Borys Budka odniósł się do swoich słów z 4 kwietnia. – Nie wybieram się do europarlamentu. Mam umowę z premierem Donaldem Tuskiem, że mam się zajmować tym, czym się zajmuję – mówił wówczas polityk Koalicji Obywatelskiej.

– Szef postawił inne zadanie. Zaskoczył nas Jerzy Buzek, najlepszy z możliwych kandydatów z województwa śląskiego w europarlamencie od 20 lat. Tydzień przed rejestracją list zdecydował, że będzie musiał zrezygnować z wyborów do europarlamentu ze względów zdrowotnych. W związku z tym zostałem niejako zobligowany do tego, by pociągnąć tę listę. To wielka odpowiedzialność, ale też zmiana moich planów. Udowodniłem, że potrafię grać drużynowo – wyjaśnił Budka. – Nie ukrywam, że łezka w oku mi się zakręciła, bo byłem przygotowany na nieco dłuższą misję w resorcie, ale tak jak mówię, jestem graczem drużynowym. Jeżeli pojawia się taka konieczność, to jest wielki honor, wielkie wyzwanie próbować zastąpić człowieka, który jest nie do zastąpienia, czyli Jerzego Buzka – podkreślił.

Źródło: TVN24
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...