Kredyt 0 proc. pod znakiem zapytania. "Jeśli programu nie będzie, ceny mieszkań spadną"
"Prace nad projektem «Mieszkanie na start» utykają, projekt ostro krytykuje go Lewica. Jeśli programu nie będzie, rynek się ustabilizuje, a ceny mieszkań spadną" – informuje w środowym wydaniu "Rzeczpospolita".
Na razie wiadomo, że konsultacje zostały przedłużone do końca maja. W ramach planowanego programu niektórzy będą mogli skorzystać z dopłat do kredytów hipotecznych, które zostaną pokryte z kieszeni wszystkich podatników. Na razie wiadomo, że przeciwko projektowi są Konfederacja i Lewica Razem, ale także Lewica i Polska 2050 nie ukrywają, że oczywistym rezultatem dopłat będzie jeszcze większy wzrost cen mieszkań.
"Mieszkanie na start". Nie wiadomo, czy będzie
Nieoficjalnie mówi się jednak, że nowy minister rozwoju Krzysztof Paszyk z PSL, który objął resort rozwoju po Krzysztofie Hetmanie, "ostateczne decyzje co do losów całego projektu podejmie później". Na obecną chwilę żaden wariant projektu nie jest przesądzony. Nadal nieobsadzone pozostaje stanowisko wiceministra rozwoju ds. budownictwa, zwolnione przez Krzysztofa Kukuckiego z Lewicy, który został prezydentem Włocławka, pisze w środę "Rzeczpospolita".
– Szum informacyjny, niepewność. Sytuacja jest dziwna, nikomu nie służy. Deweloperzy nie wiedzą, co, kiedy, komu i na jakich warunkach mogą zaoferować. Nie wiedzą, na jak długo mogą rezerwować mieszkania. Jeśli programu nie będzie, jakaś liczba umów się "wykolei" – tak sytuację związaną z programem ewentualnym programem rządowych dopłat opisuje cytowany przez dziennik analityk Jan Dziekoński, założyciel portalu FLTR.pl.
Lewica chce budowy mieszkań na wynajem
– Miliardy z budżetu powinny trafić na budowę mieszkań, a nie na kredyt 0 proc. – powiedziała minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, otwarcie wyrażając sprzeciw wobec programu dopłat z podatków do kredytów.
– Projektu, który jest nazywany kredyt na start, kredyt 0 proc. jeszcze nie ma, jeszcze go nie ma w Sejmie, jeszcze w ogóle nad nim nie dyskutujemy. I mam nadzieję, że mamy już to przerobione – powiedziała Dziemianowicz-Bąk w radiowej Trójce, dodając, że "dopłaty do kredytów powodują wzrost cen mieszkań".
– Wzrost cen mieszkań sprawia, że te mieszkania są jeszcze mniej dostępne i to jest taka (samo) napędzająca się spirala, na której korzystają deweloperzy, na której korzystają banki, ale z całą pewnością nie korzystają młodzi ludzie, młode rodziny – te mieszkania nie stają się coraz bardziej dostępne – argumentowała.
Z kolei Adrian Zandberg z Lewicy Razem zwrócił uwagę w wywiadzie dla Polsat News, że zapłacą podatnicy, a skorzystają deweloperzy i banki, bowiem gdy na rynek trafią nowe pieniądze, ceny mieszkań natychmiast zostaną podniesione. – Równie dobrze moglibyśmy wcisnąć przycisk "przelew" i przelać te miliardy złotych bezpośrednio do spółek deweloperskich – powiedział jeden z liderów Razem.
W ubiegłym tygodniu wicemarszałek Sejmu z Lewicy Włodzimierz Czarzasty oświadczył, że jego ugrupowaniu nie odpowiada pomysł wprowadzenia kredytu 0 proc.