Trwają dyskusje na temat przygotowywanego programu "Mieszkanie na start". W jego ramach niektórzy będą mogli skorzystać z dopłat do kredytów hipotecznych, które zostaną pokryte z kieszeni wszystkich podatników. Na razie wiadomo, że przeciwko projektowi są Konfederacja i Razem, ale także Lewica i Polska 2050 nie ukrywają, że oczywistym rezultatem dopłat będzie jeszcze większy wzrost cen mieszkań.
– Jest stanowisko. Nie podoba nam się kredyt 0 proc. Żeby był kredyt 0 proc., to ktoś musi mieć zdolność kredytową. Młode pokolenie w większości nie ma – powiedział w Radiu Zet wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty, pytany o ocenę propozycji.
– Jak jestem na spotkaniu z młodymi ludźmi, to proszę o podniesienie ręki, kto nie ma mieszkania. Jest 99 proc. ludzi, którzy podnoszą ręce. Jak pytam, kto ma zdolność kredytową, to podnosi 1 proc. ludzi. To nie jest program kierowany do młodego pokolenia, któremu głównie brakuje mieszkań – przekonuje polityk Lewicy.
"Tak mówią eksperci"
Czarzasty zaznacza, że kredyt 0 proc. podnosi koszty mieszkań. – To nie jest zdanie Lewicy, tylko wszystkich specjalistów, którzy na budownictwie znają się o wiele lepiej ode mnie. Kiedy państwo zwraca odsetki, to są 2 grupy, które zarabiają. Ceny mieszkań rosną – zarabiają deweloperzy, zarabiają banki, bo podnoszą opłaty. Więc to jest wariant, który nam nie odpowiada. Nie poprzemy żadnego wariantu związanego z kredytem 0 proc., jeśli rząd nie poprze wariantu rozbudowanego przez nas, dot. budowy mieszkań na tani wynajem. Nie ma takiej możliwości – podkreślił wicemarszałek.
Tymczasem ustępujący minister rozwoju Krzysztof Hetman poinformował w poniedziałek, że "bardzo poważnie w resorcie rozważane jest wprowadzenie limitu ceny metra kwadratowego mieszkania w ramach proponowanego programu naStart". Dodał, że obecnie projekt jest na etapie konsultacji.
Czytaj też:
Lewica postuluje nowy zakaz. Biedroń: To jest patologiaCzytaj też:
Poseł koalicji nie kryje: Kredyt 0 proc. spowoduje wzrost cen mieszkań