Lisicki o działaniach Brukseli: Zamach na polską suwerenność w biały dzień
Po tym, jak w kwietniu Parlament Europejski zatwierdził pakt migracyjny, premier Donald Tusk powiedział, że jest on "nie do przyjęcia dla Polski" w obecnym kształcie. – Mam świadomość, że niektórzy się na mnie obrażą. Połowa stolic w tej sprawie dzwoniła i instytucje europejskie także – mówił.
– Ale ja tutaj zdania nie zmieniam, szczególnie po tych aferach z wizami, z tym poczuciem, jakiego bałaganu narobił PiS jeśli chodzi o bezpieczeństwo granicy. Będę w tej kwestii nieugięty – zapowiedział szef rządu.Premier dodał, że Polska będzie beneficjentem paktu.
Lisicki: Zamach na polską suwerenność
Sprawę komentuje Paweł Lisicki. Redaktor naczelny "Do Rzeczy" przypomniał niedawne słowa premiera Francji Gabriela Attala, który stwierdził, że obciążenia wynikające z paktu migracyjnego spadną głównie na kraje Europy Wschodniej.
– Jeżeli ktoś będzie z tego czerpał benefity, to będą to takie państwa jak Francja, Włochy czy państwa Południowej i Zachodniej Europy. Cały ten projekt to jest mutacja projektu z 2013/14, gdy starano się przymusić państwa Europy Środkowo-Wschodniej do masowego przyjmowania migrantów napływających z Afryki i Bliskiego Wschodu – mówił w programie TV Republika.
Lisicki przypomniał, że rząd Ewy Kopacz złamał wówczas solidarność wyszehradzką, ale relokacja migrantów została ostatecznie zablokowana po wyborach w 2015 roku w Polsce.
– Wracamy teraz do tego, ale troszeczkę w inny sposób. Nie będzie teraz z automatu przyjmowaniu migrantów, ale jak się nie przyjmie to trzeba będzie zapłacić po 20 tys. euro za każdego migranta. Mamy do czynienia z zamachem na polską suwerenność w biały dzień. Nie ma nawet dyskusji na ten temat. Jesteśmy oszukiwani przez Donalda Tuska, który opowiada, że PO będzie się temu przeciwstawiała. Ale jestem pewien, że po wyborach PE będzie tłumaczenie, że Polska nie miała wyjścia, albo wręcz że Polska na tym zyska. Będziemy mieli do czynienia z masowym napływem imigrantów do Polski tolerowanym przez obecną władzę – ocenia Lisicki.
Semka o absurdzie UE
Z kolei Piotr Sema, komentując napiętą sytuację w Irlandii, zwrócił uwagę, że Wielka Brytania wprowadziła w ostatnim czasie prawo umożliwiające odsyłanie nielegalnych imigrantów do Rwandy.
– Na wieść o nowym prawie setki imigrantów z Afryki przeniosło się do Irlandii. W centrum Dublinu są całe miasteczka namiotowe. To wywołuje oburzenie restauratorów i tych, którzy żyją z turystyki. Co robi zatem Irlandia? Domaga się, by Wielka Brytania ich przyjęła ponownie. Obywatele się wściekają, bo sytuacja była już ciężka po napływie Ukraińców, ale jeżeli runie ta cała fala na Irlandię to jeszcze się pogorszy – wskazał publicysta "Do Rzeczy".
Semka podkreślił, że zamiast skoordynować działania z Francją i Wielką Brytanią i próbować zatrzymać łodzie imigrantów, to Irlandia przerzuca imigrantów jak gorący kartofel.
Publicysta wskazuje, że relokacji migrantów do Polski może zachwiać nastrojami społecznymi. – W wypowiedzi premiera Francji nt. relokacji imigrantów była taka wroga niechęć wobec krajów Europy Środkowej, które nie chcą ich przyjmować. Skoro męczymy się z imigrantami to niech wschodnia Europa też to ma. Jak wszyscy to wszyscy. Nie da się utrzymywać w jednym kraju systemu, który przeznacza na imigrantów wyższe świadczenia, niż otrzymują nasi emeryci. To jest gotowy konflikt. Każdy kto potrafi sobie dośpiewać, jak będzie wyglądać sytuacja gdy imigranci są niechciani i otrzymają większe świadczenia niż obywatele Polski, wie, że z tego będzie jakieś nieszczęście – tłumaczył.