"We wrześniu zabraknie nam pieniędzy". Rząd mierzy się z nowymi żądaniami
W minionych latach samorządowcy głośno protestowali przeciwko reformom podatkowym wprowadzonym przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Obniżki podatków zawarte w Polskim Ładzie uszczupliły lokalne budżety. W minionym roku rząd zdecydował się, dość niespodziewanie, przekazać samorządom kilka miliardów złotych na podreperowanie budżetów.
Samorządowcy proszą o pomoc
Jak się okazuje, podobna pomoc jest konieczna również w tym roku. Jednak osoby z otoczenia ministra finansów Andrzeja Domańskiego mówią wprost, że pieniędzy w budżecie państwa nie ma. Sam minister jest bardziej powściągliwy.
– Mamy maj, zazwyczaj w trakcie realizacji budżetu pojawiają się pewne oszczędności, wtedy ewentualnie podejmiemy działania. Na dziś nie mogę zadeklarować, że takie łatanie po naszych poprzednikach nastąpi i w jakiej kwocie – powiedział w rozmowie z portalem money.pl.
Tymczasem samorządowcy wskazują, że bez pomocy państwa budżetom kierowanych przez nich jednostek grozi załamanie.
– Jeśli rząd nie dosypie nam czegoś, we wrześniu zabraknie nam pieniędzy – przyznaje prezydent jednego z większych cytowany przez portal.
W Ministerstwie Finansów trwają prace nad reformą finansowania samorządów. Według jej założeń, dochody gmin będą zależne od udziału, jaki w dochodach państwa wypracują podatnicy PIT i CIT znajdujący się na jej terytorium. Ponadto wszelkie zmiany w podatkach będzie finansował budżet państwa, tak aby władze lokalne nie były obciążone finansowo. Projekt ustawy ma być wpisany do wykazu prac w czerwcu lub lipcu.
– Na pewno wszyscy dostaną więcej niż obecnie, ale największe miasta, będą największymi beneficjentami, a my chcielibyśmy uwzględnienia interesów na przykład średnich miast – mówi jeden z rozmówców portalu.
Nowe przepisy weszłyby w życie od 2025 roku. Jednak samorządy muszą znaleźć pieniądze, aby pokryć wydatki w obecnym roku. Z tego powodu apelują do rządu Donalda Tuska o wsparcie.