"Typowa zagrywka Tuska". Prezydent wściekły na rząd
W piątek rano premier Donald Tusk ogłosił decyzję o odwołaniu prokuratora Tomasza Janeczka, odpowiedzialnego za sprawy wojskowe. Sam Janeczek podkreśla, że stał się kozłem ofiarnym, a o sprawie dowiedział się z mediów. Przekonuje, że w wyniku przejęcia Prokuratury Krajowej został odcięty od informacji nie miał wpływu na prowadzone sprawy.
Co zrobi Andrzej Duda?
Odwołanie wymaga zgody prezydenta Andrzeja Dudy. "A ta może nie zostać wydana" – wskazuje Wirtualna Polska. Według informacji portalu, dla prezydenta priorytetem jest dziś uchwalenie przez Sejm przygotowanego przez KPRP projektu ustawy, który reguluje funkcjonowanie najważniejszych organów państwa w sytuacji wojennej i zagrożenia wojennego. – To jest niedopuszczalne, że nie uchwalono tych przepisów jeszcze w poprzedniej kadencji – mówi źródło z Pałacu Prezydenckiego.
Ponadto, jak wskazuje WP, prezydent czeka też na propozycję ustawy, którą przygotowuje Ministerstwo Obrony Narodowej. Chodzi o regulację kwestii użycia broni przez żołnierzy stacjonujących przy granicy.
Zagrywka Donalda Tuska, czyli przekazanie przyszłości Janeczka w ręce prezydenta, ma przerzucić na Dudę odpowiedzialność. "Ale Andrzej Duda ma również na barkach inny problem. Obarczyć nim chce go dziś premier. Wedle wstępnych, nieoficjalnych informacji docierających z Pałacu Prezydenckiego, Andrzej Duda nie powinien zgadzać się na odwołanie Janeczka" – czytamy. – A na pewno nie powinien tego ogłaszać od razu po tym, jak zażądał tego Tusk – mówią informatorzy.
– Rząd chce prezydenta "umoczyć" w tę sprawę, obarczyć odpowiedzialnością. Sami nawarzyli piwa, to niech je teraz wypiją. Nie informowali prezydenta o sytuacji przy granicy, ukrywali informacje o zatrzymaniu i oskarżeniu żołnierzy, niech sami biorą za to odpowiedzialność – twierdzi rozmówca WP. Zwłaszcza że "premier i tak już zdecydował, że odsuwa Janeczka od nadzoru nad sprawą, a przejmuje ją prokurator krajowy Korneluk".
Prezydent nie wiedział
Niesmak u prezydent budzi też fakt, że cała sprawa była przed nim ukrywana. – Wkurzenie jest ogromne – mówi jeden ze współpracowników.
– Coś, co dla mnie jest ogromnie bulwersujące – ta sytuacja, strzały na granicy miały miejsce dwa miesiące temu. Z tego co się dowiedziałem, w marcu. Dlaczego nie było na ten temat żadnej informacji, dlaczego ja jako Zwierzchnik Sił Zbrojnych ani BBN nie byliśmy o tym poinformowani? Czy była jakaś próba ukrycia tej sytuacji, czy to była próba zamiecenia tej sytuacji pod dywan, przy jednoczesnym takim potraktowaniu polskich żołnierzy? – pytał na konferencji prasowej Andrzej Duda.
– Nie wiem, co było powodem ukrycia tego. Nie wiem, czy kampania wyborcza, która w tej chwili się toczy. Czy jakiekolwiek inne powody miały miejsce, że rządzący ukrywali ten fakt, że nie informowali o tym ani Zwierzchnika Sił Zbrojnych, ani opinii publicznej? – podkreślił.