Stupor Władysława Kosiniaka-Kamysza
Po ponad pół roku rządów „uśmiechniętej” koalicji i po wyborach do Parlamentu Europejskiego, w których Trzecia Droga, a więc i PSL, dostała bolesne manto, trzeba powiedzieć, że były to nadzieje całkowicie płonne. To osobista porażka Władysława Kosiniaka-Kamysza, a politycy PSL powinni poważnie zastanowić się nad dziwacznym odrętwieniem swojego lidera.
Pan wicepremier Kosiniak-Kamysz po sformowaniu gabinetu pana Tuska przez wiele tygodni zaszył się gdzieś i nosa nie wyściubiał, gdy rząd łamał prawo, wchodząc siłą do mediów publicznych. Potem zaczął się z rzadka pojawiać, ale na tematy dotyczące rządowych pomysłów i strategii właściwie się nie wypowiadał.
Nie reagował na skandaliczne działania szefowej MEN. Nie wypowiedział się ani na temat zmian programowych, w tym przeorania listy lektur, ani likwidacji prac domowych, ani skomasowania uczniów z różnych klas na lekcjach religii, co już wywołuje – i słusznie – duże protesty.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.