Mowa nienawiści Marty Lempart
Za tym napisem widać było postaci dwóch panów, jeden z pałką bejsbolową w ręku, drugi z młotkiem, a pomiędzy nimi hoża dziewoja z łbem świni na tacy. Można wywnioskować, że ma to być komunikat zniechęcający migrantów do przybywania do naszego kraju. Pan minister uznał natomiast, że jest to mowa nienawiści i zapowiedział, że on na takie brewerie nie pozwoli. Oraz że przygotuje odpowiednie prawo. Zaznaczył też, że nie jest to żadne uderzenie w wolność słowa.
To ostatnie powinno być dla każdego jasne. Dokładnie tak samo jak istnienie w Peerelu Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk nie było przejawem cenzury. Po prostu komunizm był system tak wspaniałym, że kto go kwestionował, musiał być albo wariatem, albo zachodnim sabotażystą.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.