Eskalacja na Bliskim Wschodzie. Szef Pentagonu: Wojna nie jest nieunikniona
– Chociaż widzieliśmy wiele działań na północnej granicy Izraela, nadal obawiamy się, że sytuacja ta może przerodzić się w pełnowymiarową walkę. I nie sądzę, że walka jest nieunikniona – powiedział we wtorek na konferencji prasowej w stolicy Filipin Manili Lloyd Austin.
Sekretarz obrony USA spotkał się z tamtejszymi władzami. Dziennikarze chcieli wiedzieć, jak zapatruje się na zagrożenie wojny Izraela z Hezbollahem na terytorium Libanu. – Chcielibyśmy, aby sprawa została rozwiązana na drodze dyplomatycznej – zapewnił Austin.
Dzień wczesnej ambasada USA w Libanie opublikowała w social mediach nagranie, w którym wezwała Amerykanów do opuszczenia tego kraju, zanim rozpocznie się "kryzys". O to samo zaapelowały do swoich obywateli władze Wielkiej Brytanii.
Ogromny niepokój w Libanie. Zagrożenie wojną Hezbollahu z Izraelem
Sytuacja na granicy Izraela z Libanem, gdzie operuje Hezbollah zaostrza się do wielu miesięcy. W wyniku wzajemnych ostrzałów po obu stronach ewakuowano już z przygranicznych miejscowości po ponad 100 tysięcy ludzi, a perspektywa lądowego ataku Izraela na terytorium Libanu jest bardzo prawdopodobna.
Premier Izraela Beniamin Netanjahu zapowiedział w czerwcu, że po zakończeniu intensywnej fazy walk w Strefie Gazy, co ma nastąpić "wkrótce", armia izraelska przerzuci część sił na północ, czyli w region przygraniczny z Libanem.
Atak na Wzgórza Golan
W niedzielę gabinet ds. bezpieczeństwa Izraela upoważnił rząd premiera Benjamina Netanjahu do podjęcia decyzji w sprawie "sposobu i czasu" reakcji na atak rakietowy na zajmowane przez Izrael Wzgórza Golan, w którym zginęło 12 nastolatków i dzieci. Nie byli to obywatele Izraela, a żyjący tam syryjscy Druzowie.
Izrael i Stany Zjednoczone obwiniły za atak Hezbollah. Organizacja zaprzeczyła odpowiedzialności za atak na Majdal Szams. Izrael zapowiedział odwet przeciwko Hezbollahowi, a izraelskie samoloty w niedzielę w ciągu dnia zaatakowały cele w południowym Libanie.