Polska spadła na 18. miejsce w rankingu. "Po raz pierwszy od lat"
Indeks RECAI (Renewable Energy Country Attractiveness Index), który EY publikuje od 2003 r., obejmuje 40 największych rynków świata. Mierzy on atrakcyjność krajów dla firm inwestujących w odnawialne źródła energii.
Na pierwszym miejscu od lat utrzymują się Stany Zjednoczone. Na drugiej pozycji w tym roku znalazły się Chiny (awans o jedną pozycję), a Niemcy spadły z drugiego na trzecie miejsce. Belgia awansowała aż o cztery miejsca na 17. pozycję, a Argentyna, dzięki zaangażowaniu nowego rządu w pobudzenie gospodarki, znalazła się trzy pozycje wyżej, na 26. miejscu – podaje portal Business Insider.
Inwestycje w OZE. Polska spadła w rankingu na 18. miejsce
"Tymczasem pozycja Polski po raz pierwszy od lat spadła. Znalazła się na 18. miejscu, czyli o trzy miejsca niżej niż w poprzednim badaniu. Przy czym w zestawieniu biorącym pod uwagę PKB poszczególnych państw Polska jest na 17. miejscu" – czytamy w artykule.
Jak wynika z raportu EY, w minionym roku inwestycje w zieloną energię wyniosły globalnie 1,8 bln USD, a moc instalacji OZE wzrosła do rekordowych 507 GW, z czego dwie trzecie to energetyka słoneczna. Eksperci EY wskazują, że pomimo tak dużych projektów świat wciąż jest daleki od osiągnięcia celu określonego w 2023 r. podczas 28. konferencji ONZ w sprawie zmian klimatu (COP 28) w Dubaju. Kraje zgodziły się wówczas potroić globalną moc odnawialnych źródeł energii do 2030 r.
Jednym z wielu utrudnień jest niewydolność sieci energetycznych. Dane EY pokazują, że w Europie inwestycje w sieci dystrybucyjne muszą dwukrotnie wzrosnąć i osiągnąć poziom 67 mld euro rocznie w latach 2025-2050.
Gigantyczne koszty transformacji energetycznej
– Jako Polska mamy przed sobą ogromne wyzwanie, aby zmodernizować sektor elektroenergetyczny, a w szczególności sektor wytwarzania oraz sieć dystrybucji i przesyłu energii elektrycznej. Z naszych szacunków wynika, że transformacja sektora elektroenergetycznego w Polsce będzie kosztowała 1 bln 250 mld zł do 2050 r. Tego rzędu kwoty to wyzwanie, jednak finansowanie nie powinno być przeszkodą w realizacji takiej transformacji. Źródłem kapitału będą nie tylko firmy energetyczne, ale też sektor finansowy, w tym fundusze inwestycyjne oraz indywidualni odbiorcy, którzy coraz częściej sami inwestują w źródła energii, by mieć większy wpływ na jej cenę – skomentował partner EY Jarosław Wajer, cytowany w artykule.
Eksperci EY wskazują, że w wyniku szybkiej elektryfikacji przemysłu, transportu i gospodarstw domowych oraz masowej budowy centrów danych zapotrzebowanie na energię elektryczną do 2050 r. wzrośnie prawie dwukrotnie. Obok wydolności sieci, systemów zarządzania siecią i zmienności cen, kluczowa będzie zdolność do magazynowania energii. EY uważa, że w 2030 r. roczna globalna moc nowych bateryjnych instalacji magazynowania energii wzrośnie czterokrotnie wobec 2023 r.
– W Polsce, w obliczu relatywnie wysokiego poziomu zainstalowanej mocy fotowoltaicznej w porównaniu z mocą farm wiatrowych, a także biorąc pod uwagę ograniczenia sieci przesyłowych i dystrybucyjnych, zyskuje na znaczeniu konieczność stabilizacji podaży oraz zwiększenia elastyczności popytu w systemie elektroenergetycznym. Rozwój magazynów energii może w dużym stopniu odpowiedzieć na tę potrzebę. To z kolei powoduje, iż prognozy przychodów oraz zakładane stopy zwrotu z inwestycji w technologie BESS (magazyny bateryjne – red.) stają się bardzo atrakcyjne – powiedział partner EY Polska Sebastian Jasinowski.
Magazyny energii atrakcyjne dla inwestorów
Jego zdaniem, inwestorzy ściągają do Polski, dostrzegając przesłanki stojące za atrakcyjnością inwestycji w magazyny energii, takie jak istniejące aukcje rynku mocy, uruchomienie rynku dodatkowych usług systemowych w czerwcu tego roku, powiększającą się dzienną zmienność cen energii, czy spływające do kraju środki unijne.
– Niewątpliwe mamy tutaj do czynienia z przewagą pierwszeństwa, tzn. pierwsze uruchomione magazyny energii, które będą stabilizowały system, osiągną najwyższe przychody z arbitrażu cenowego w pierwszych latach od uruchomienia, co z kolei znacząco poprawi stopy zwrotu z tych inwestycji – dodał Jasinowski.