Jakubiak: Obce siły wykorzystują dzisiejszą słabość Polski

Dodano:
Marek Jakubiak
Nasi partnerzy w NATO wykorzystują fakt słabości politycznej naszych generałów – mówi poseł Kukiz’15 Marek Jakubiak w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Jak pan ocenia sprawę odwołania generała Jakubczyka? Czy ktoś chce zniszczyć polskiego oficera?

Marek Jakubiak: Tak to wszystko wygląda. Dodatkowo oceniam to w taki sposób, że polscy przedstawiciele przy NATO nie mają żadnego wsparcia ze strony rządu. W związku z tym, na krzywe drzewo, to i koza wskoczy, a więc wskakują. Nasi partnerzy w NATO wykorzystują fakt słabości politycznej naszych generałów, dlatego będą eliminować naszych oficerów, którzy nie mają oparcia albo ulegają wiarom politycznym RP. Tak nie powinno być. Natomiast jeśli chodzi o zarzut, że generał poparł kandydatkę polską na stanowisko, to co w tym złego? Cóż to za wada? Właśnie tak powinno być, że Polak, wspiera Polaka. Podejrzewam dlatego, że mamy tu lobbing wykorzystujący dzisiejszą sprawę Polski.

Podobnie mamy w przypadku sprawy ambasadora przy NATO Tomasza Szatkowskiego, który mógł być wiceszefem NATO, a polski rząd mu zaszkodził. To chyba powinno być wyjęte spod kwestii politycznych?

Oczywiście, że tak. Tutaj główną wadą Szatkowskiego jest to, że on nie jest z Platformy Obywatelskiej. Na litość boską, czy PO to jakaś partia geniuszy? Tu nie chodzi o merytorykę, zdolności i przynależność polityczną. Taki nacjonalizm politycznych w przypadku międzynarodowych funkcji nie jest niczym dobrym.

Czy pod rządami Donalda Tuska i szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza polskie bezpieczeństwo i wojsko mają się dobrze? Możemy czuć się bezpieczni?

O tym nie decyduje Kosiniak-Kamysz. On jest szefem MON, jednak zakres obowiązków, który został mu przekazany, wyklucza jego działalność międzynarodową. Myślę, że Kosiniak-Kamysz, albo o tym nie wie, albo nie bierze w tym udziału.

Czyli wiceszef MON Cezary Tomczyk faktycznie rządzi resortem?

Niestety tak to wygląda.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...