Tusk o sprawie Nord Stream: Przeprosić i siedzieć cicho

Dodano:
Premier Donald Tusk Źródło: PAP / Paweł Supernak
Donald Tusk odniósł się do sprawy wysadzenia Nord Stream i głośnych słów Augusta Hanninga.

W czwartek na stronie internetowej dziennika "Die Welt" pojawiła się rozmowa z byłym szefem Federalnej Służby Wywiadowczej [BND] Augustem Hanningiem. Stwierdził on, że polski prezydent wiedział o planach wysadzenia gazociągu Nord Stream.

– Istniały porozumienia między Wołodymyrem Zełenskim i Andrzejem Dudą w sprawie przeprowadzenia zamachu – powiedział Hanning. Jednocześnie podkreślił, że Niemcy powinny rozważyć wystąpienie do władz w Warszawie i Kijowie o odszkodowanie.

Tusk: Powinni przeprosić

Do sprawy odniósł się teraz premier Donald Tusk. "Do wszystkich inicjatorów i patronów Nord Stream 1 i 2. Jedyne co powinniście dzisiaj zrobić, to przeprosić i siedzieć cicho" – napisał szef rządu na platformie X.

Do tych słów odniósł się Jacek Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, który napisał: "Złe wieści dla adresatów: w Polsce również w tej sprawie panuje jednomyślność".

Niemcy rozwiązali zagadkę sabotażu Nord Stream?

W ostatnim czasie o eksplozji gazociągów Nord Stream zrobiło się szczególnie głośno. Niemieckie media informowały, że jednym z podejrzanych o dokonanie sabotażu jest Ukrainiec, który do niedawna mieszkał w podwarszawskim Pruszkowie.

Za mężczyzną wydano nawet europejski nakaz zatrzymania i wystąpiono w tej sprawie do władz Polski.

"Zełenski zatwierdził operację"

Tymczasem "Wall Street Journal" donosi, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zatwierdził operację wysadzenia gazociągu Nord Stream, a następnie próbował ją anulować. W tekście amerykańskiej gazety wskazano, że w maju 2022 r. kilku wysokich rangą ukraińskich oficerów wojskowych i biznesmenów zebrało się na spotkaniu, na którym jeden z uczestników zaproponował radykalny krok – zniszczenie gazociągu Nord Stream. Podobno osiągnięto porozumienie, że biznesmeni sfinansują i pomogą w realizacji projektu, ponieważ armia nie miała na to funduszy.

Osoby zaangażowane w operację, z którymi rozmawiał "WSJ" przekazały, że realizacja planu kosztowała 300 tys. dolarów. Operacja obejmowała mały wynajęty jacht Andromeda z sześcioosobową załogą, w tym przeszkolonych cywilnych nurków i kobietę, której obecność miała pomóc stworzyć iluzję, że nurkowie są przyjaciółmi na wspólnym rejsie.


Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...