Lisicki: W PiS zamiast rozliczeń wojenka. Ziemkiewicz: Szukają słabego kandydata

Dodano:
Program "Polska Do Rzeczy" Źródło: DoRzeczy.pl
Miał odbyć się kongres zjednoczeniowy PiS i Suwerennej Polski, został przeniesiony na połowę października. Powodem formalnym była walka z powodzią, ale tak się zastanawiam, czy to nie była tylko wymówka – mówi Paweł Lisicki w nowym odcinku programu "Polska Do Rzeczy".

Kongres Prawa i Sprawiedliwości miał się odbyć w sobotę 28 września w Przysusze (woj. mazowieckie). Wydarzenie miało przynieść nie tylko zmiany w kierownictwie partii, ale także doprowadzić do połączenia PiS z Suwerenną Polską. Jak przekazał rzecznik PiS Rafał Bochenek, z uwagi na sytuację popowodziową w południowo-zachodniej Polsce oraz zaangażowanie parlamentarzystów, działaczy i sympatyków partii w pomoc powodzianom, kierownictwo ugrupowania zdecydowało o przeniesieniu kongresu na dzień 12 października.

Według mediów sprawa ma drugie dno, a Jarosław Kaczyński podjął decyzję o przeniesieniu kongresu, gdyż planuje osłabić grupę tzw. młodych działaczy. Jednocześnie trwa spór o połączenie z partią Zbigniewa Ziobry. Głośno sprzeciwia się temu m. in. europoseł Michał Dworczyk, który jest kojarzony ze stronnictwem Mateusza Morawieckiego.

Lisicki i Ziemkiewicz komentują

– Zaskakujące jak na PiS, ostre wypowiedzi, jak pana Dworczyka właśnie, gdzie on powiedział, że to wcale nie byłoby wzmocnienie i ostro zaatakował samego Zbigniewa Ziobrę – ocenił redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy" Paweł Lisicki wskazując, że sytuacja powodziowa mogła być tylko wymówką dla przełożenia kongresu.

Rafał Ziemkiewicz przypomniał Forum w Krynicy. – Różni politycy, m.in. z Suwerennej Polski chodzili i starali się, aby mocno ich było słychać, że guzik będzie z kongresu i ze zjednoczenia. Miałem wrażenie, że oni mówią do dziennikarzy, żeby dziennikarze pisali i żeby to trafiło na Nowogrodzką i wzmocniło ich pozycję w tych targach. Ja też nie wierzę, żeby powódź była powodem odwołania kongresu. To by znaczyło, że PiS się uczy na własnych błędach. Przypomnę, że 14 września, w szczycie walki z powodzią, zorganizowali protest przed prokuraturą w Warszawie, fatalna sprawa – wskazał publicysta.

– Wzywaliśmy, i my osobno, i my jako tygodnik, żeby jednak jakaś autorefleksja w PiS-e, po przegranych wyborach w październiku nastąpiła. Te wszystkie apele zdały się psu na budę, bo PiS uznał, że w obliczu zagrożenia zwieramy szeregi, żadnej debaty o przyczynach porażki nie będzie. Po roku okazuje się, że nie ma co prawda debaty o przyczynach porażki, a jest jakaś niejasna bardzo walka – zauważa Paweł Lisicki.

Zwiastun 335. odc. programu "Polska Do Rzeczy". Całość dostępna dla Subskrybentów.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...