Ujawniono szczegóły planu Trumpa dla Ukrainy
Według planów zespołu byłego prezydenta USA konflikt można rozwiązać tworząc strefy autonomiczne i strefy zdemilitaryzowane po obu stronach granicy, ale bez wstąpienia Ukrainy do NATO. Kraje europejskie mają przyjąć rolę gwarantów i "nadzorców” procesu pokojowego, podczas gdy udział Stanów Zjednoczonych i NATO będzie minimalny, pisze „Financial Times”.
Autorzy artykułu twierdzą, że Niemcy i Francja, dwie największe gospodarki Europy, które niedawno osiągnęły poziom wydatków na obronność w wysokości 2 procent PKB, mogą stanąć w obliczu szczególnej presji. Fred Fleitz, były analityk CIA, który pracował w Białym Domu za kadencji Trumpa, zauważył, że "to trudne zarówno dla nich, jak i dla członków NATO, którzy nie płacą 2 procent. To wielka sprawa dla Trumpa”.
Fleitz twierdzi, że nie wypowiada się w imieniu Trumpa i nie zna jego planów w zakresie polityki zagranicznej, ale uważa, że bezpieczeństwo energetyczne, bilans handlowy i ochrona linii dostaw będą priorytetami jego drugiej kadencji.
Porozumienia mińskie
Plan, zdaniem jednego z doradców Trumpa, może polegać na ponownym wykorzystaniu nieudanych porozumień mińskich z 2014 i 2015 roku. Tym razem mają zostać wprowadzone mechanizmy egzekucyjne, pociągające za sobą konsekwencje za naruszenie umowy. Sojusznicy Trumpa argumentują, że Ukraina przegra wojnę, dlatego moralnie słuszne jest naleganie na porozumienie. Joe Biden powinien rozmawiać z Putinem, tak jak poprzedni prezydenci rozmawiali z przywódcami sowieckimi podczas zimnej wojny, a członkostwo w NATO nie jest dla Ukrainy opcją dostępną w najbliższej perspektywie.
– Zamrażamy konflikt, Ukraina nie ceduje żadnych terytoriów, nie rezygnuje ze swoich roszczeń terytorialnych i prowadzimy negocjacje ze świadomością, że ostateczne porozumienie prawdopodobnie nie zostanie osiągnięte, dopóki Putin nie opuści sceny – powiedział Fleitz.
Dziennikarze piszą, że takie podejście nie zyskałoby jednolitego wsparcia w Partii Republikańskiej. Elbridge Colby, doradca Pentagonu podczas pierwszej kadencji Trumpa, odrzuca argument, że porozumienie ośmieli Pekin. Jeśli chodzi o sposób nakłonienia Putina do negocjacji, sugeruje, że Trump mógłby zagrozić załamaniem rosyjskiej gospodarki poprzez obniżenie cen ropy i gazu.