Ukrywanie dokumentów? Siewiera reaguje na tezę Stróżyka
Szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego generał Jarosław Stróżyk przedstawił w środę raport komisji do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich w Polsce. Dokument dotyczy pierwszego etapu prac komisji.
Stróżyk przedstawił raport komisji ds. wpływów rosyjskich
W raporcie pojawiły się cztery zagadnienia: zdrada dyplomatyczna, finansowanie przez Polskę rosyjskich wpływów w USA, niszczenie potencjału polskich służb specjalnych, zaniechanie przygotowań rządu RP do skutków agresji Rosji na Ukrainę w 2022 roku, powiedział Stróżyk.
Komisja rekomenduje złożenie zawiadomienia do prokuratury w sprawie Antoniego Macierewicza na podstawie przepisu dotyczącego zdrady dyplomatycznej.
Otoczenie prezydenta ukrywa informacje dot. Macierewicza?
Gen Stróżyk powiedział w trakcie prezentacji, że uprawniona może być teza, że otoczenie prezydenta ukrywa pewne informacje dotyczące działań szefa MON w latach 2015-2018.
– Chciałbym się podzielić pewnym smutnym elementem – wskazał w trakcie wystąpienia. – Pewne dokumenty są ukrywane. W lipcu zostałem zachęcony przez wysokiego urzędnika prezydenta do wysłania zapytania. Zostałem zapewniony, że prezydent chętnie podzieli się informacjami o zaniedbaniach ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. Wysłałem zapytanie, jednak nie otrzymaliśmy odpowiedzi –powiedział podczas prezentacji Stróżyk.
Siewiera: Odmówiłem ze względu na brak podstawy prawnej
Do tych słów odniósł się szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera. – Zarówno kancelaria prezydenta jak i Biuro Bezpieczeństwa Narodowego podlegają prezydentowi i rzeczywiście do biura BBN wpłynęły dwa razy pisma – w lipcu i sierpniu – z prośbą o udzielenie informacji na temat rosyjskich i białoruskich wpływów w kilku obszarach – potwierdził.
– Po konsultacji z prawnikami, w dwóch pismach udzieliłem odpowiedzi z odmową ze względu na brak podstawy prawnej. Bo BBN nie jest jednostką, którą nadzoruje prezes Rady Ministrów i zarządzenie nie stanowi podstawy prawnej, pan gen. Stróżyk doskonale o tym wie – tłumaczył szef BBN.
– Z dużym zdziwieniem i brakiem aprobaty odebrałem słowa, które padły na konferencji, tezę dotyczącą ukrywania informacji, ale też jakieś formy udzielania współpracy – przyznał Siewiera.
Szef BBN: Prezydent i Biuro chce współpracować i nie zamierzają niczego ukrywać
Siewiera dodał, że ani Biuro, ani prezydent nie zamierzają ukrywać żadnych dokumentów. – Jest gotowość do współpracy i możemy udostępnić dokumenty, gdy jest ku temu podstawa prawna, a tu nie było – zaznaczył.
Dziennikarze zapytali, czy dokumenty ujawnią zaniedbania Antoniego Macierewicza w jego działaniach wobec polskiej armii. Siewiera powiedział, że "za czasów jego obecności w BBN, takie analizy nie były wykonywane".
Urzędnik podkreślił, że BBN nie chroni Macierewicza, ani żadnego innego polityka, ponieważ nie leży to w kompetencjach i nie należy do obowiązków instytucji. – Jakiekolwiek insynuacje, sugerowanie ukrywania czy proponowania pozyskiwania informacji spotykają się z moją daleko idącą dezaprobatą, to niedopuszczalne – dodał.