Trzaskowski: Musimy być jak jedna pięść, jak Trump
W czwartek prezydent Warszawy spotkał się z mieszkańcami Lublina. To kolejne z serii spotkań Rafała Trzaskowskiego organizowane przez władze samorządowe, przez część ekspertów i komentatorów uważane za przedwyborcze wiece.
Bojowe przemówienie Trzaskowskiego
W trakcie swojego przemówienia Trzaskowski stwierdził niespodziewanie, że politycy PO muszą wziąć przykład z Donalda Trupa, który we wtorek wygrał wybory prezydenckie w USA. Słowa wiceszefa partii są tym bardziej zaskakujące, że jeszcze do niedawna jego partyjni koledzy prześcigali się w określaniu Trupa jako polityka prorosyjskiego czy wręcz "protokół-faszystę".
– Dzisiaj my musimy być jak jedna pięść, dokładnie tak jak Trump w wyborach prezydenckich. To się nam może podobać, czy nam się może nie podobać, ale trzeba korzystać z tych wzorców, które są efektywne. Mówić jasnym przekazem, mówić w sposób zdecydowany (...) Mówić po prostu wprost ludziom, jakie są zagrożenia – stwierdził Trzaskowski.
Prezydent Warszawy po raz kolejny w ostatnich dniach zasugerował, że będzie w przyszłym roku włączył o najwyższy urząd w państwie.
– Powiem wam jedno, ja mogę powiedzieć za siebie: ja nie odpuszczę. Ja jestem zdeterminowany, ja jestem gotowy, do podejmowania wszystkich wyzwań, jak tylko KO podejmie decyzję, wszyscy nastawiamy się na ciężką pracę – wskazał.
Kto kandydatem PO?
W sobotę będziemy rozmawiać o przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Tyle mogę powiedzieć – przekazał Onetowi członek władz Platformy Obywatelskiej. W sobotę ma się zebrać zarząd. Niektórzy z rozmówców w partii dywagują, czy w sprawie wyboru kandydata KO może nastąpić jakieś przyspieszenie.
Rafał Trzaskowski, niezależnie od spekulacji, skończy z nominacją na kandydata na prezydenta, ale Donald Tusk i tak trzyma go świadomie w niepewności – donosi z kolei Wirtualna Polska. "Gdy lider KO ogłosi już, że to jednak prezydent Warszawy jest kandydatem, to ten nie będzie krył wdzięczności. A jeśli wygra w 2025 roku, to i tak Tusk zbierze laury – bo przecież to on wskazał 'przyszłego prezydenta'. Scenariusz dla premiera idealny" – czytamy.