"Miał złego doradcę". Trener mowy ciała krytykuje Nawrockiego
Podczas niedzielnej konwencji PiS doszło do zaprezentowania kandydata partii w wyborach prezydenckich. Zgodnie z medialnymi przeciekami z ostatnich kilku dni został nim prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Karol Nawrocki.
– Polska to moja wielka miłość, jedyna o którą żona się nie pogniewa. Dlatego jestem gotowy zostać prezydentem RP – powiedział Nawrocki. Jak zaznaczył, jest to dla niego "wielki zaszczyt, ogromnie zobowiązanie", ale jest "gotowy zostać Państwa prezydentem". – Jestem gotowy, bo całe życie jestem z Wami, obok Was. Znam Polaków i rozumiem Wasze potrzeby. Chcę zostać Waszym prezydentem, bo wiem i rozumiem, że Polska, by istnieć musi być wielka. Trzeba bronić naszych wartości i nie pozwolić na zabranie nam symboli o ograniczanie naszej suwerenności – powiedział dr Nawrocki.
Ekspert: Trochę za długo jak na wejście
Maurycy Seweryn, trener wystąpień publicznych i mowy ciała, zwrócił uwagę na moment rozpoczęcia wystąpienia prezesa IPN.
– Ważnym elementem jest to, w jaki sposób się rozpoczyna wystąpienie. Publiczność zobaczyła ocieplenie wizerunku – syna, który mówi pozytywnie o ojcu – powiedział portalowi plotek.pl autor książki "Mowa ciała mówcy". – Syna, nie córki, to ważne. Inne są relacje córki, szczególnie tatusia, a inaczej są określone relacje syna – są trudniejsze – dodał.
Zdaniem eksperta "wyjście boksera" do melodii z filmu "Rocky" w wykonaniu Nawrockiego było za długie, "jak na wejście".
Seweryn zauważył jednocześnie, że Nawrocki krótko przywitał się z Jarosławem Kaczyński i rzadko o nim wspominał w wystąpieniu, co miało być – zdaniem eksperta – podkreśleniem, że prezes IPN nie jest kandydatem uzależnionym od szefa PiS, ale posiadającym wsparcie jego ugrupowania.
Trener mowy ciała: Intonował, ale robił to niestarannie
Ekspert wskazał również na gestykulację, jakiej używał dr Karol Nawrocki. – Pojawił się u niego gest silnego rozłożenie rąk na mównicy, jak również mocnego rozstawienia nóg. Był wysoki, dominował nad mównicą. Ale tak jak i Trump oraz Kaczyński, wyraził swój stres tym, że zaczął dotykać mikrofonu – stwierdził Maurycy Seweryn.
Autor książki "Mowa ciała mówcy" zauważył, że prezes IPN miał "styl przemawiania mesjański, który uzupełniała silna, mocna gestykulacja". Podkreślił jednocześnie, że choć Nawrocki "ma umiejętności i jest dobrym mówcą", to jednak "jest niedoświadczony". – Przećwiczył i nauczył się wystąpienia. Wiedział, co chciał powiedzieć. Intonował, ale robił to niestarannie i w nieodpowiedni sposób – miał złego doradcę – powiedział trener mowy ciała i wystąpień publicznych.