Izrael zgodził się na zawieszenie broni. "Walki się zakończą"
Izraelski gabinet bezpieczeństwa przyjął porozumienie o zawieszeniu broni z Hezbollahem w celu zakończenia walk w Libanie – podały media w Izraelu i Stanach Zjednoczonych.
Premier Benjamin Netanjahu wygłosił orędzie do narodu. – Cofnęliśmy Hezbollah o dziesięciolecia. Jeśli jednak złamie umowę, to uderzymy w nich. Jeśli spróbuje odbudować infrastrukturę terrorystyczną w pobliżu granicy, zaatakujemy. Jeśli wystrzeli rakietę, jeśli wykopie tunel, jeśli przywiezie ciężarówkę z pociskami, zaatakujemy – groził przywódca. I podkreślił, że Izrael skupi się teraz na "zagrożeniu ze strony Iranu". Jako drugi powód porozumienia wymienił odpoczynek, którego potrzebują żołnierze.
– Gdy Hezbollah zniknie z pola widzenia, Hamas zostanie sam. Nasza presja wzrośnie. Zmieniamy oblicze Bliskiego Wschodu – oświadczył izraelski premier.
Biden zabrał głos
– Powiedzmy sobie jasno: Izrael nie rozpoczął tej wojny, Libańczycy też jej nie chcieli, podobnie jak Stany Zjednoczone – powiedział prezydent USA Joe Biden, cytowany przez CNN. Amerykański przywódca podziękował za udział w wypracowaniu porozumienia prezydentowi Francji Emmanuelowi Macronowi.
Biden przypomniał, że od początku wojny ponad 70 tys. Izraelczyków zostało zmuszonych do życia jako uchodźcy. Ten sam los spotkał 300 tys. Libańczyków.
– To był najbardziej śmiercionośny konflikt między Izraelem a Hezbollahem od dziesięcioleci. Walki się zakończą. Ma to być trwałe zaprzestanie działań wojennych. Zawieszenie broni wejdzie w życie jutro o godz. 04:00 rano – poinformował prezydent Stanów Zjednoczonych. I zapewnił, że USA wraz z sojusznikami będą "współpracować z Izraelem i Libanem, aby porozumienie zostało w pełni wdrożone". Zgodnie z założeniami rozejmu, Izrael ma wycofać swoje siły w ciągu 60 dni. Jeśli Hezbollah złamie porozumienie, Izrael ma prawo do samoobrony zgodnie z prawem międzynarodowym.