"Stosowana do granic bezsensu nowomowa". Fritz cytuje rządowy dokument
Minister do spraw Unii Europejskiej Adam Szłapka przedstawił zarys programu polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Priorytetem ma być bezpieczeństwo. Następnie głos zabrali przedstawiciele koalicji rządowej oraz partii opozycyjnych.
W imieniu Konfederacji wypowiedział się m.in. poseł Roman Fritz. – Takiego skomasowanego pustosłowia nie można nawet przypisywać sztucznej inteligencji, bo to ją po prostu obraża – powiedział Fritz. – Praktycznie w co drugim zdaniu mamy możliwość podziwiania bądź to ze sobą sprzecznych bądź tak nadętych, że ich cytowanie grozi hukiem obnażonej wewnętrznej pustki – dodał.
Fritz: Stosowana do granic bezsensu nowomowa
Polityk partii Korona zwrócił uwagę na szereg sformułowań wyzutych z jakiejkolwiek treści, przypominających język marksistowski. Poseł podał kilka przykładów: "zrównoważony rozwój", "odporność demokratyczna", "spójność", "jednolity rynek", "sprawiedliwy i zrównoważony system handlu światowego", "zielona i cyfrowa transformacja", "polska prezydencja będzie aktywnie działać na rzecz sprawnej implementacji instrumentu na rzecz odbudowy i zwiększenia odporności".
– Mamy do czynienia ze stosowaną do granic bezsensu współczesną nowomową, opartą o ideologię marksistowską w różnych jej odmianach i obłąkańczych pseudoteoriach, jak klimatyzm, ekologizm, dekarbonizacja, transformacja klimatyczna, transformacja energetyczna – ocenił parlamentarzysta Konfederacji.
Fritz: Nielogiczne zestawienia
– Co szczególnie absurdalne autorzy dokumentu umieszczają nielogiczne zestawienia, które o dziwo ze sobą sąsiadują. I tak promowanie przez polską prezydencję pełnego odejścia od importu rosyjskich źródeł energii – czytaj taniej ropy i gazu – jest poparte następnym zdaniem sprzecznym – powiedział Fritz, cytując: "podejmie również działania zmierzające do obniżenia cen energii w Unii Europejskiej".
Poseł odnotował, że w całym dokumencie nie ma ani jednego passusu poświęconego polskiemu interesowi. – Nie ma ani jednej wzmianki, w której Polska byłaby podmiotem i celem jakichś działań – powiedział Fritz.
Polska prezydencja. Pytania opozycji do rządu
W trakcie dyskusji Poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek zapytał ministra o koszty. W związku z polską prezydencją podatnicy wyłożą w 6 miesięcy 400 milionów zł. – Panie ministrze, proszę o odpowiedź, jaki koszt poniosła Polska, organizując ostatnią imprezę inaugurującą prezydencję Polski w RUE 3 stycznia w Teatrze Wielkim – zapytał.
Anna Gembicka poruszyła kwestię ideologii klimatyzmu. – Dlaczego w grudniu przyjęliście dokument wzywający do szybszej implementacji Zielonego Ładu? Co dokładnie planujecie zrobić, żeby zablokować umowę z Mercosuem i żeby Komisja Europejska nie zmniejszała o 30 proc. za WPR [Wspólna Polityka Rolna – red.] tak jak zapowiadała – mówiła parlamentarzystka PiS.