Poduszka płynnościowa coraz mniejsza. MF sięga po pieniądze
Jak informuje "Puls Biznesu" od dwóch miesięcy poduszka płynnościowa coraz wyraźniej się kurczy. Według danych resortu finansów, wartość rezerwy, która stanowi zabezpieczenie płynności kasy państwa, była w kwietniu o 21 mld złotych mniejsza niż w marcu.
Eksperci wskazują, że można było przewidzieć, że ministerstwo będzie mocno sięgało do rezerw. Na przełomie ubiegłego i obecnego roku MF sprzedawało znacznie więcej obligacji, niż wynikało to z bieżących potrzeb pożyczkowych. Ubiegłoroczny deficyt budżetowy był mniejszy niż zakładano. Podobnie było w styczniu tego roku, kiedy dziura budżetowa wyniosła tylko 3,2 mld złotych. To sprawiło, że poduszka płynnościowa na koniec lutego wynosiła rekordowe 204 mld złotych.
"Z drugiej strony w lutym i w marcu sytuacja w budżecie zaczęła się szybko zmieniać. Wzrost deficytu przyspieszył, budżetowa luka w lutym wynosiła już ponad 36,3 mld zł, a w marcu aż 76,3 mld zł. To już ponad 26 proc. planu na cały rok, bo limit dla deficytu, zapisany w ustawie budżetowej, wynosi 288,8 mld zł. Resort mógł więc zacząć wykorzystywać pieniądze z poduszki płynnościowej na finansowanie bieżących potrzeb pożyczkowych, które zresztą w tym roku będą rekordowo duże" – wskazano.
Kołodko: Zła sytuacja gospodarki
– Sytuacja gospodarcza nie jest tak dobra jak mówią minister Andrzej Domański i Donald Tusk – ocenia prof. Grzegorz Kołodko, ekonomista i były minister finansów w rządach SLD. Jego zdaniem po ewentualnym zwycięstwie Rafała Trzaskowskiego Donalda Tuska jako szefa rządu czekają niepopularne decyzje ekonomiczne, takie jak cięcia wydatków i ograniczenie biurokracji centralnej, albo podnoszenie podatków. Kołodko nie zgadza się z propagandową wizją, że dzisiejsza Polska to "kraj miodem i mlekiem płynący".