Korwin-Mikke: Sondaże były fałszowane. Druga tura? KABYNIERA

Dodano:
Janusz Korwin-Mikke Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Janusz Korwin-Mikke skomentował wyniki kandydatów Brauna, Zandberga i Biejat. Na drugą turę polityk głosi hasło "KABYNIERA".

Janusz Korwin-Mikke skomentował w telewizji internetowej Telewizja Polska24 wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich i przypomniał swoją opinię na kogo głosować w drugiej. Prowadzący Piotr Barełkowski pytał również, czy możliwy i celowy byłby powrót partii Korona Grzegorza Brauna do Konfederacji.

Pytany o wynik wyborczy kompletnie cenzurowanego przez mainstreamowe media Brauna, Korwin-Mikke zwrócił uwagę, że sondażowni dopiero pod sam koniec kampanii zaczęły pokazywać poparcie dla Brauna nieco zbliżone do realnego. – Problem polega na tym, że ludzie myślą, że Braun nagle wyskoczył do góry. Nie, to sondaże były fałszowane – powiedział.

Druga tura? Korwin-Mikke: KABYNIERA

Wieloletni lider polskiej prawicy wolnościowej przypomniał, że głosi hasło "KABYNIERA", co oznacza: Każdy byle nie Rafał. – Pan Trzaskowski będzie nam budował "nową lepszą przyszłość" – to jest wejście do Związku Sowieckiego ze wszystkimi tego konsekwencjami. Oczywiście, gdyby u władzy był w tej chwili PiS, to wtedy pan Trzaskowski byłby na miejscu, żeby hamować głupoty PiS-u, ale teraz mamy hamować głupoty PO, więc przyda się każdy, byle nie pan Trzaskowski – powiedział były poseł.

Korwin-Mikke dodał, że jeśli Trzaskowski zostanie głową państwa, to nie tylko będzie potwierdzał politykę rządu Donalda Tuska, ale obawa jest jego zdaniem większa, ponieważ Trzaskowski jest "bardziej lewicowy niż pan Tusk".

Zandberg i Biejat. "Ludzie poczuli, że w tym, co mówią ci wariaci, coś jest"

Komentując kandydatów partii najbardziej lewicowych, Korwin-Mikke przyznał, że bardziej obawiałby się prezydenta Zandberga, niż prezydent Biejat, ponieważ lider partii Razem mógłby rzeczywiście próbować wprowadzać w życie postulaty, które głosi.

Polityk dodał, że w istocie kandydaci ci zdobyli dużo głosów, co powinno być sygnałem alarmowym. Jego zdaniem na czasu kampanii nastąpiła niebezpieczna zmiana w retoryce Zandberga i Biejat, którzy wcześniej prezentowali „wariactwo”, a w okresie wyborczym zaczęli mówić bardziej poważnie i realnie.

– Część osób poczuła, że w tym, co mówią ci wariaci, coś jest i na nich zagłosowali. To jest potworna ilość, jak na takie głupoty, które wygaduje wielce dostojna pani Biejat – powiedział wolnościowiec, podając przykład dodrukowania pieniędzy m.in. na budowanie państwowych mieszkań. Rezultaty takiej polityki widać było podczas kryzysu finansowego i upadku funduszy Fannie Mae i Freddie Mac, dodał.

Poparcie Brauna

W pierwszej turze wyborów prezydenckich Korwin-Mikke poparł Grzegorza Brauna. Polityk wspierał kandydata m.in. występując na jego konwencji wyborczej. W wywiadach medialnych wskazywał, że liczy na wysoki wynik kandydata prawicy – Brauna, a najlepiej gdyby znaczące poparcie uzyskał również Sławomir Mentzen, którego określał jako kandydata centroprawicowej Konfederacji.

Ostatecznie Mentzen zajął trzecie miejsce z wynikiem 14,8 proc., a Braun był czwarty – 6,3. Łącznie prawicowcy dostali ponad 4 miliony głosów.

Po ogłoszeniu wyników 18 maja na wieczorze wyborczym Brauna Korwin-Mikke oświadczył, że w drugiej turze na pewno nie zagłosuje na kandydata Koalicji Obywatelskiej.

Źródło: telewizjapolska24, YouTube / DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...