"To chyba jakiś żart". Bosak nie wytrzymał po przeczytaniu rządowego dokumentu
Od poniedziałku (7 lipca) Polska czasowo przywraca kontrole na granicach z Niemcami i Litwą. To odpowiedź rządu na zmieniającą się sytuację migracyjną oraz działania niemieckiej policji, która wypycha nielegalnych migrantów do Polski.
Rozporządzenie w sprawie przywrócenia kontroli krytykuje Krzysztof Bosak. Polityk Konfederacji wskazuje, że zaproponowane rozwiązania są niewystarczające.
– Po pierwsze, jak czytamy w tym rozporządzeniu, ono jest ustanowione tylko od 7 lipca do 5 sierpnia. To chyba jakiś żart. Na niecały miesiąc? Co to ma zmienić? Presja imigracyjna w Polsce nie osłabnie, ona nie zniknie. Druga sprawa – nie wiemy, jak będą realizowane te kontrole. Niemcy, zadaniując kilkanaście tysięcy funkcjonariuszy, nie są w stanie w tej chwili uszczelnić i ochronić granicy. W polskiej Straży Granicznej są gigantyczne braki kadrowe – powiedział wicemarszałek Sejmu.
Bosak: Siemoniak przyznał na piśmie, że kłamał
Polityk zwrócił uwagę na jeden fragment rozporządzenia, w którym, jak uważa Bosak, "minister zaprzeczył sam sobie", a w zasadzie – "przyznał na piśmie, że mówił nieprawdę".
– Minister Siemoniak twierdził, że w stosunkach między Polską a Niemcami wszystko jest okej, działamy zgodnie z procedurami. Tymczasem w uzasadnieniu pojawiają się takie zdania, że w zasadzie to przywrócenie kontroli granicznych jest konieczne dlatego, że strona niemiecka 8 maja 2025 roku zmieniła swoją praktykę i inaczej stosuje przepisy azylowe – a właściwie tak je stosuje, że ich nie stosuje – i że w sumie strona niemiecka nie przestrzega porozumienia polsko-niemieckiego z 1993 roku. I w sumie też nie do końca respektuje rozporządzenia unijne, Parlamentu i Rady, z 2013 roku – wskazał.
Bosak przypomniał, że dokładnie takie wnioski jego partia prezentowała już rok temu. Wtedy jednak była atakowana przez polityków rządowych, także przez Tomasza Siemoniaka.
– Nas oskarżał, że wprowadzamy w błąd – w rzeczywistości sam wprowadza w błąd. Manipuluje danymi, w tej chwili przyznał, że mówił nieprawdę i nie wszystko w stosunkach polsko-niemieckich jest okej – podkreślił.