Brutalna zbrodnia na UW. Sąd zdecydował ws. Mieszka R.

Dodano:
Działania służb na terenie Kampusu Głównego UW w Warszawie Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Sąd podjął decyzję w sprawie Mieszka R., podejrzanego o dokonanie brutalnej zbrodni na UW. Nowe informacje przekazał prok. Piotr Antoni Skiba.

Prok. Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, poinformował w rozmowie z Wirtualną Polską, że "Sąd Okręgowy w Warszawie przedłużył areszt tymczasowy wobec Mieszka R. o kolejne sześć miesięcy, tj. do 1 lutego 2026 roku". – Wydał również postanowienie o zarządzeniu obserwacji sądowo-psychiatrycznej – dodał.

Rzecznik prokuratury przekazał również, że obrońca podejrzanego przychylił się do wniosku śledczych.

Mieszko R., podejrzany o brutalną zbrodnię na Uniwersytecie Warszawskim, zostanie skierowany na obserwacje psychiatryczne na oddziale zamkniętym szpitala więziennego.

Brutalna zbrodnia na UW

7 maja na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, Mieszko R., 22-letni student wydziału prawa, zaatakował siekierą portierkę, która zamykała drzwi do Auditorium Maximum. 53-letnia kobieta nie przeżyła ataku. Zmarła na miejscu. Na pomoc kobiecie ruszył 39-letni pracownik Straży UW, któremu napastnik również zadał rany. Mężczyzna w stanie ciężkim trafił do szpitala.

Podejrzany o dokonanie zbrodni został zatrzymany. W interwencji pomógł obecny wtedy na miejscu funkcjonariusz SOP, który udzielił pomocy interweniującym pracownikom Straży Ochrony Uniwersyteckiej, a także udzielił pierwszej pomocy przedmedycznej rannemu pracownikowi. SOP była na terenie kampusu UW, ponieważ w innym miejscu na wykładzie akademickim przebywał ówczesny minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar.

Mieszko R. usłyszał trzy zarzuty: zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, usiłowania zabójstwa oraz znieważenia zwłok. Napastnik odciął ofierze głowę toporkiem i miał usiłować konsumować zwłoki, stąd trzeci zarzut. Grozi mu dożywocie.

Następnie podejrzany został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Trafił na oddział psychiatryczny w Radomiu.


Źródło: DoRzeczy.pl / wp.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...