"Kontrowersyjne kryteria". Szpital onkologiczny nie dostał środków z KPO
W rozmowie z jednym z portali prof. Janusz Kowalewski, dyrektor Centrum Onkologii w Bydgoszczy wskazał, że prowadzonej przez niego placówce zabrakło jednego punktu, aby otrzymać unijne pieniądze. Mówi także o niesprawiedliwości przy dzieleniu środków.
– Otrzymaliśmy 38 punktów na 47 możliwych, które można było dostać przy ocenie wniosków, a już 39 punktów gwarantowało dofinansowanie. Byliśmy pierwsi pod kreską. Mam duże poczucie niesprawiedliwości, bo część kryteriów jest dla mnie niezrozumiała – wskazał lekarz.
– Kontrowersyjne było dla mnie np. kryterium położenia geograficznego. Dostaliśmy za to zero punktów, podczas gdy np. ośrodki z województwa zachodniopomorskiego czy warmińsko-mazurskiego otrzymały po 5 punktów. Problem w tym, że nie ma żadnego wytłumaczenia, z czego wynika tak duża różnica. Czy Ministerstwo Zdrowia uznaje, że ośrodek w zachodniopomorskim potrzebuje większego dofinansowania niż nasz w kujawsko-pomorskim? – nie kryje irytacji.
Kontrowersyjne kryteria
Innym przykładem na nieracjonalność kryteriów jest kwestia przyznawania punktów za liczebność populacji terenu, na którym funkcjonuje szpital. Kowalewski wskazuje, że dyrekcja nie ma wpływu na to, ilu ludzi mieszka w danym regionie. Tymczasem bydgoski szpital otrzymał w tej kategorii 3 zamiast 5 możliwych punktów.
Dyrektor wskazuje, że o ile w konkursie, w którym wziął kierowany przez niego szpital, można było wnioskować o środki na kilka różnych projektów, o tyle ostatecznie pieniądze można było otrzymać albo na wszystkie z nich albo wcale.
– Choć rozstrzygnięcie konkursu odbywało się na zasadzie listy rankingowej i nie przewidywało odwołań, my skierowaliśmy odwołanie do MZ z prośbą o ponowne rozpatrzenie naszego wniosku, bo według nas dobór kryteriów wymaga wyjaśnienia – dodał.