Błaszczak nie przebiera w słowach: To psi obowiązek Żurka
– Zażądaliśmy od ministra Żurka powołania specjalnego zespołu w prokuraturze, który się sprawą KPO zajmie. To jest psi obowiązek ministra Żurka – powiedział Mariusz Błaszczak w rozmowie z TOK FM.
– Zaczniemy od wyjaśniania tej sprawy, domagamy się, żeby prokuratura się zajęła tą sprawą. Jeżeli potwierdzą się te informacje, które można przeczytać w mediach, to mamy do czynienia z grupą przestępczą i to trzeba zatrzymać po pierwsze, po drugie trzeba wyciągnąć konsekwencje wobec tych, którzy się sprzeniewierzyli – kontynuował, pytany, czy będzie w tej kadencji wniosek o komisję śledczą.
W dalszej części programu Błaszczak zasugerował, że to właśnie przez aferę KPO Donald Tusk jest skłonny do podjęcia rozmów z prezydentem Nawrockim. Polityk PiS zwrócił również uwagę na zamieszanie związane z wczorajszą rozmową z prezydentem USA, w której nie uczestniczył szef rządu.
– Wczoraj premier był bardzo speszony, taka mina niewyraźna, sądzę, że to wynikało z afery ws. KPO i spadającego na łeb, na szyję poparcia dla Donalda Tuska, ale proszę zauważyć, że to szkodzi Polsce, kiedy szef polskiego rządu nie ma relacji z prezydentem Stanów Zjednoczonych – mówił.
Afera KPO. O co chodzi?
Na początku sierpnia na rządowej stronie Krajowego Planu Odbudowy opublikowano interaktywną mapę, dzięki której internauci spostrzegli, że część firm otrzymała dotacje na cele takie jak m.in.: jachty, meble, sauny, solarium, ekspresy do kawy, wirtualne strzelnice, klub swingersów czy platformę do gry w brydża. Okazało się też, że wśród projektów dofinansowanych z KPO, w ramach wsparcia dla sektora HoReCa (hotele, gastronomia, catering) pieniądze dostawały osoby powiązane ze środowiskiem rządzących. To m.in. córka wojewody łódzkiej, radny Polski 2050 Michał Żurek, żona posła PO Łąckiego, czy żona senatora PO Godyli. Inna parlamentarzystka KO powiedziała, że połowa albo i większość jej znajomych i rodziny też dostała dofinansowanie.
Okazało się też, że w sieci funkcjonował czarny rynek "pośredników", którzy załatwiali dotacje. Podczas gdy obóz rządowy forsuje narrację, że żadnej afery nie ma, opozycja wskazuje, że rzeczywiście bardziej niż o aferze powinno się mówić o standardowej metodzie rządzenia KO, gdzie dotacje płyną od mniej zamożnych do bogatych. Prokuratura Regionalna w Warszawie poinformowała, że podjęła z urzędu czynności sprawdzające w związku z doniesieniami medialnym dotyczącymi nieprawidłowości w udzielaniu dotacji z KPO.