Polska wyśle wojsko na Ukrainę? Stanowcze słowa szefa MON
Władysław Kosiniak-Kamysz został zapytany w TVN24, czy Polska wyśle wojska na Ukrainę.
– Chciałem to jeszcze raz potwierdzić, bo wiele fake newsów się pojawiało, zresztą inspirowanych ze strony Rosji, podchwytywanych przez albo głupców, albo jakichś sabotażystów, który to podchwytywali w Polsce i mówili, że już są przygotowywane jakieś jednostki do wysłania na Ukrainę. To jest wierutna bzdura. Nie wyślemy – podkreślił minister obrony narodowej.
Władysław Kosiniak-Kamysz wyjaśnił, że "po pierwsze mamy zadania na wschodniej flance NATO". – Cały czas bronimy granicy wschodniej Unii Europejskiej i NATO przed agresją hybrydową ze strony Rosji, prowadzoną przez Białoruś. To jest 5-6 tys. żołnierzy cały czas zaangażowanych – tłumaczył.
Drugi powód – jak wyjaśnił szef MON – "Polska ma zadanie zabezpieczenia logistycznego". – Jeżeli doszłoby do operacji na Ukrainie wojsk europejskich czy amerykańskich, nie da się tego zrobić bez Polski. Dziś przez Polskę idzie 95 proc. pomocy na Ukrainę. Musimy stworzyć przygotowania związane z logistyką, zabezpieczeniem logistycznym, infrastrukturalnym – to jest coś, o czym rozmawiamy od miesięcy – wyjaśnił.
Jako trzeci powód podał "prowokację". – Najłatwiej ze strony rosyjskiej byłoby o prowokację w stosunku do polskich żołnierzy. To byłby pierwszy cel – żeby wzbudzić prowokacyjną agresję, a może dokonać jakiegoś aktu poważnej dywersji na terytorium Ukrainy, wymierzonego nie już w Ukraińców, tylko w polskich żołnierzy – mówił.
Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że "to są te trzy powody, które moim zdaniem bardzo dobrze rozumieją nasi sojusznicy". – Nawet nie moim zdaniem. Ja wiem, że oni je rozumieją – dodał.