"To nie nasza odpowiedzialność". Kreml zabrał głos w sprawie dronów
W nocy z wtorku na środę w trakcie ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. Poinformowało o tym Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. Drony, które stanowiły zagrożenie, zostały zestrzelone.
Premier Tusk: Prowokacja na szeroką skalę
Premier Donald Tusk przekazał, że te, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone. Szef rządu nazwał incydent prowokacją na szeroką skalę. Ocenił, że jest "najbliżej otwartego konfliktu od czasów II wojny światowej", choć dodał, że nie ma "podstaw, by sądzić, że stoimy na krawędzi wojny".
MSWiA poinformowało w środę, że odnaleziono siedem dronów i szczątki pocisków niewiadomego pochodzenia. Szczątki dronów odnaleziono w miejscowościach: Cześniki, Czosnówka, Wyryki (dron oraz uszkodzony budynek), Krzywowierzba Kolonia, Wohyń, Mniszków i Olesno. Szczątki pocisku odnaleziono w miejscowości Wyhalew.
Drony nad Polską. Kreml odmawia komentarza
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapytany przez dziennikarzy o drony i wypowiedź Donalda Tuska, odpowiedział, że Kreml "nie chcieliby w żaden sposób komentować tej sprawy". – To nie nasza odpowiedzialność – to prerogatywa ministerstwa obrony – dodał.
Dmitrij Pieskow oświadczył, że Kreml nie otrzymał żadnej prośby o kontakt od Polski. Odrzucił przy tym oskarżenia Unii Europejskiej i NATO, jakoby Rosja dokonała prowokacji. – Kierownictwo UE i NATO codziennie oskarża Rosję o prowokacje. Zazwyczaj nawet nie próbując przedstawić choćby jednego argumentu – stwierdził.
Rosyjskie ministerstwo obrony narodowej do tej pory nie skomentowało incydentu z dronami nad Polską.