Miał wysadzić Nord Stream. Jest decyzja sądu ws. Wołodymyra Ż.
Podejrzanego o udział w wysadzeniu podmorskich gazociągów Nord Stream obywatela Ukrainy Wołodymyra Ż. zatrzymano 30 września w domu w Pruszkowie, gdzie mieszkał z rodziną. Mężczyzna był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania wydanym przez Federalny Trybunał Sprawiedliwości w niemieckim Karlsruhe. 49-latek twierdzi, że nie miał nic wspólnego z atakiem i że w czasie, gdy do niego doszło, przebywał na Ukrainie.
Ukrainiec został w piątek (17 października) doprowadzony do Sądu Okręgowego w Warszawie. Sąd nie zgodził się na wydanie stronie niemieckiej Wołodymyra Ż. i uchylił mu tymczasowy areszt.
"Nie może stawać pod zarzutami"
– Ścigany oraz obrona mają nadzieję, że sąd weźmie pod uwagę przedstawiane argumenty i wnioski dowodowe, które są przygotowane. Czy dzisiaj poznamy rozstrzygnięcie w tej sprawie – nie wiem, ale mam nadzieję, że zapadnie sprawiedliwy wyrok, zgodny z prawem polskim, międzynarodowym, europejskim i finalnie będzie to wyrok, w którym Polska odmówi wydania obywatela Ukrainy Wołodymyra Ż. stronie niemieckiej – mówił przed piątkowym posiedzeniem sądu obrońca Wołodymyra Ż., mec. Tymoteusz Paprocki, cytowany przez PAP.
– Żaden obywatel Ukrainy nie może stawać pod zarzutami lub finalnie być skazanym za jakiekolwiek działania wymierzone przeciwko Rosji – podkreślił.
Sondaż dotyczący Wołodymyra Ż.
Pracownia IBRiS przeprowadziła dla Radia Zet sondaż, z którego wynika, że prawie połowa badanych Polaków opowiedziała się za tym, iż Wołodymyr Ż. nie powinien zostać wydany Niemcom. Na pytanie: "Czy Polska powinna wydać niemieckim służbom Wołodymyra Ż., podejrzewanego o wysadzenie gazociągu Nord Stream?", 49,2 proc. respondentów udzieliło odpowiedzi przeczącej. Za wydaniem Ukraińca opowiedziało się 28 proc. ankietowanych. 22,8 proc. uczestników badania nie miało zdania w tej sprawie.
Do zniszczenia trzech z czterech nitek Nord Stream 1 i Nord Stream 2, przeznaczonych do transportu gazu ziemnego z Rosji do Niemiec, doszło 26 września 2022 r., ponad siedem miesięcy po wybuchu pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę.