Matecki zapowiada pozew. "To wszystko to po prostu kłamstwa"
Lidia Lemaniak, DoRzeczy.pl: Prokuratura skierowała akt oskarżenia przeciwko Panu. Obejmuje on m.in. "nieprawidłowości przy organizacji trzech konkursów Funduszu Sprawiedliwości, które od początku były przeprowadzane w sposób zapewniający przyznanie wielomilionowych dotacji dwóm z góry wskazanym stowarzyszeniom: Stowarzyszeniu Fidei Defensor oraz Stowarzyszeniu Przyjaciół Zdrowia". Czy konkursy w ramach Funduszu Sprawiedliwości, o których mowa w akcie oskarżenia, były ustawione?
Dariusz Matecki, poseł PiS: Nie. Konkursy były przeprowadzone zgodnie z przepisami prawa. Wygrały je te stowarzyszenia, które składały swoje wnioski i zrealizowały całkowicie projekty. Rzecznik Prokuratury Krajowej, Przemysław N., bo mam nadzieję, że tak będzie, po prostu kłamał, mówiąc, że te stowarzyszenia realizowały projekty niezgodne z celami Funduszu Sprawiedliwości. Nawet w aktach, które są w tej sprawie, prokuratura stwierdzała, że te projekty były realizowane zgodnie z celami Funduszu Sprawiedliwości. Nie tylko projekt dotyczący przemocy wobec chrześcijan, czy kursów dla seniorów w całym kraju, dotyczący tego, jak nie dać się oszukać, jak nie paść ofiarą przestępstwa, ale również prowadzenie portali informacyjnych, gdzie praktycznie większość treści dotyczyła tematyki tego, w jaki sposób nie paść ofiarą przestępstwa, czy spraw dotyczących z procesami sądowymi, w tym też dotyczących nienawiści wobec chrześcijan. Wszędzie tam były reklamy Funduszu Sprawiedliwości i tego, gdzie uzyskać pomoc prawną. Jednym z celów tego, na co mogą iść pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości, jest informowanie o samej działalności Funduszu Sprawiedliwości. To są przepisy, które w dalszym ciągu obowiązują. Ten projekt wypełniał to właściwie w stu procentach.
Akt oskarżenia dotyczy też współdziałania z dyrektorami Lasów Państwowych przy Pana rzekomo fikcyjnym zatrudnieniu w Centrum Informacyjnym Lasów Państwowych i Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie, w wyniku czego miał Pan uzyskać nienależne świadczenia w łącznej wysokości 483 860 zł. Był Pan fikcyjnie zatrudniony w Lasach Państwowych?
Prokurator Nowak stwierdził na konferencji prasowej, że przedstawiłem sfałszowane dokumenty mojej pracy. Za chwilę zadzwonię do adwokata, bo będę chciał pozwać tego człowieka, ponieważ nic takiego nie przedstawiałem. Wszystko, co zostało przedstawione publicznie, to są realne dokumenty z moich działań w lasach państwowych. Trudno byłoby sfałszować realne maile, filmy z wydarzeń, które organizowały Lasy Państwowe, czy które sam organizowałem jako Lasy Państwowe. Ciężko sfałszować screeny z portali ogólnopolskich, gdzie byłem przedstawiany i wypowiadałem się jako pracownik Lasów Państwowych.
Czyli nie był Pan fikcyjnie zatrudniony w Lasach Państwowych?
Nie byłem fikcyjnie zatrudniony w Lasach Państwowych. Gdybym był fikcyjnie zatrudniony w Lasach Państwowych, to nie ogłaszałbym swojego zatrudnienia na konferencji prasowej w Szczecinie z udziałem dyrektora regionalnego Lasów Państwowych, gdzie wszystkie szczecińskie media poinformowały o tym, że jestem pracownikiem Lasów Państwowych. Musiałbym być naprawdę Witoldem Zembaczyńskim albo Adamem Szłapką, żeby coś takiego zrobić.
W akcie oskarżenia napisano też o rzekomym praniu pieniędzy "w kwocie nie mniejszej niż 447 500 zł pochodzących z przywłaszczonych dotacji, poprzez ich przyjęcie od osób fikcyjnie zatrudnionych w stowarzyszeniach".
Nie byłem w żaden sposób beneficjentem Funduszu Sprawiedliwości. To wszystko to po prostu kłamstwa. To jest właściwie cały komentarz. Akt oskarżenia jest kłamstwem.
Odczytuje Pan to jako jakiś atak polityczny?
Zarówno akt oskarżenia wobec mnie, jak i akt oskarżenia w sprawie Marcina Romanowskiego, Zbigniewa Ziobro i Michała Wosia, to próba wykluczenia najbardziej konserwatywnej części Prawa i Sprawiedliwości. Tej, która od zawsze podchodziła z dystansem do działań zmierzających do budowy jednego państwa z Unii Europejskiej, czy akceptacji wszystkiego, co płynie z Unii Europejskiej. Jednocześnie nasze środowisko nagłaśniały afery Platformy Obywatelskiej. Przecież to ode mnie rozpoczęła się afera Tomasza Grodzkiego. Minister Ziobro prowadził z sukcesami sprawy Sławomira Nowaka, czy prowadzone były sprawy Romana Giertycha, który dwa lata przebywał poza granicami kraju. Z jakiegoś powodu przyjechał dopiero po tym, jak uzyskał immunitet.