Nauka poszła w las
Po tym, jak Sławomir Mentzen nazwał prezesa PIS „gangsterem politycznym”, ten odwdzięczył mu się poradą, by do polityki wkroczył dopiero po „doprowadzeniu się do dobrego stanu” i pozbyciu się „jakichś niedostatków”, na które cierpi. W kolejnej ciętej ripoście przywódca niesystemowej prawicy określił Jarosława Kaczyńskiego mianem „chama” i „kłamcy”.
Ten spór na politycznych szczytach zastąpił, jak na razie, obu ugrupowaniom prawicowym inne, bardziej racjonalne formy wymiany myśli. Wydaje się on zaspokajać zarówno oczekiwania politycznej publiczności, jak i retoryczne ambicje obu zwaśnionych polityków. Choć używają oni argumentów, które w sam raz pasują do podwórkowych „solówek” pod trzepakiem, obaj pochwalić się mogą nad wyraz gruntownym wykształceniem, potwierdzonym tytułami naukowymi.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.