Tajne obrady Sejmu. Marszałek przyznaje: jest problem
W piątek na utajnionej części obrad Sejmu premier Donald Tusk przedstawił informacje w sprawie bezpieczeństwa państwa.
Posłowie PiS złożyli wniosek do marszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego o odtajnienie części obrad dotyczącej informacji premiera Donalda Tuska.
Tajne obrady Sejmu. Czarzasty zabrał głos w sprawie wniosku PiS
We wtorek Włodzimierz Czarzasty został zapytany o sprawę przez dziennikarzy.
– Nie ma żadnego zapisu elektronicznego z obrad tajnych. Jest stenogram. Żeby ten stenogram spisać, trzeba mieć trzy-cztery tygodnie, bo się szybciej tego nie zrobi. W związku z tym nawet jeśli chcielibyśmy odtajnić, to i tak efekt będzie za dwa-trzy tygodnie – wyjaśnił.
Marszałek tłumaczył, że „nie ma żadnych przepisów regulaminowych, zarówno w regulaminie Sejmu ani w innych przepisach, co zrobić w celu odtajnienia, bo nikt tego do tej pory nie robił”.
– Zawsze utajniał. Nikt tego nie odtajniał. Zadaliśmy w związku z tym pytanie do Departamentu Prawnego oraz do różnych ludzi, którzy są biegli w tych sprawach, jak oni sobie wyobrażają ten proces – dodał.
Zaznaczył przy tym, że nie ma możliwości, by odtajnione zostały całe obrady Sejmu. – Wiemy, że nie możemy odtajnić wszystkiego, bo były takie rzeczy, co do których premier uzyskał zgodę do powiedzenia, ale tylko na posiedzeniu tajnym. Tych rzeczy nie można odtajniać, w związku z tym jest problem. Na pewno nie będę od niego uciekał – zadeklarował.
Poinformował przy tym, że nie podda pod głosowanie wniosku PiS o odtajnienie obrad Sejmu. – Nie wiem, jakie będą prawne tego konsekwencje dla Sejmu. Nawet nie wiadomo, kto powinien złożyć wniosek o odtajnienie. Prawnicy mówią nam, że prawdopodobnie powinna złożyć ta instytucja, która składała wniosek o utajnienie, czyli prezydium Sejmu – mówił.
Włodzimierz Czarzasty dodał, że jeśli będzie miał stuprocentową pewność, że nic nie stoi na przeszkodzie w przynajmniej częściowym odtajnieniu obrad, to bez zawahania to zrobi.